Damian Jonak: Ja mam 175 cm, on 180, więc różnicy nie ma zbyt dużej. Wygląda tak jak na taśmach, optycznie za dużo się nie zmienił. Zobaczymy, co pokaże w ringu
Raczej radość i głód boksowania. Cieszę się bardzo, że mogę wreszcie zaboksować i pokazać się publiczności, zwłaszcza że mój przeciwnik jest tak wymagający i reprezentuje na pewno bardzo twardy boks. W naszym kraju chyba jeszcze nikt nie boksował z Meksykaninem i jestem bardzo wdzięczny swojemu promotorowi Andrzejowi Wasilewskiemu, że ściągnął do Polski takiego zawodnika. Walka na pewno będzie ciekawa i będzie dla mnie dużym doświadczeniem.
Nastawiam się na dziesięć rund ostrej roboty, można będzie liczyć na dużo mocnych ciosów.
Na pewno będę słuchał zaleceń trenera i wykonywał to, co mamy przepracowane na treningu. Wiemy, że europejska szkoła boksu nie odpowiada Latynosom, więc postaram się pohamować ten jego ognisty temperament. Mama nadzieję, że uda mi się ten plan zrealizować w sobotę.
Rankingi są bardzo ważne, bo dzięki nim zawodnicy odpowiednio wysoko sklasyfikowani mogą przystąpić do walki o najważniejsze trofea. Mam nadzieję że walka z takim rywalem wzmocni moją pozycję i będę powoli wspinał się do góry po tej rankingowej drabince. W mojej kategorii wagowej ciężko się przebić w rankingach, ale liczę na to, że za jakiś czas zdobędę ugruntowaną pozycję, która pozwoli mi na walkę o mistrzostwo świata.
Kręcę się wokół niego. Tak naprawdę już dwa tygodnie przed walką byłem blisko limitu wagowego i teraz trenuję na takim pułapie, by przyzwyczaić się do niego. Przy dłuższych walkach ważne jest, by nie robić wagi w ostatniej chwili, ale tę sprawę mam już uregulowaną, przygotowania poszły bardzo dobrze i wydaje mi się, że te dziesięć rund będę mógł przepracować w bardzo dobrym tempie.
Więcej informacji o boksie w serwisie bokser.org ?