Boks. Gorąca atmosfera po walce Cieślak - Snarski

- Podtrzymuję decyzję o tym, że to była moja ostatnia walka - powiedział Krzysztof Cieślak po zakończonym punktowym zwycięstwem pojedynku z Dariuszem Snarskim. - Jestem zmęczony boksem, dziękuję tym wszystkim, którzy pomogli mi zajść tu, gdzie jestem. Dziękuję kibicom za dzisiejszy doping. Muszę odpocząć, nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek wrócę do boksu.

Wynik wczorajszej walki, której stawką były trzy mistrzowskie pasy wagi lekkiej (WBC Baltic, BBU i Międzynarodowego Mistrza Polski) wzbudził w środowisku bokserskim sporo kontrowersji, bo w opinii wielu obserwatorów to rutynowany Snarski bardziej zasłużył na zwycięstwo. Co ciekawe, opinię tę podziela także promotor Cieślaka - Tomasz Babiloński.

- Moim zdaniem Krzysztof tej walki nie wygrał. Nie jestem sędzią i nigdy nim nie będę, ale podobnie jak zdecydowana większość kibiców myślę, że Krzysztof Cieślak w tej walce mógł maksymalnie zremisować po tym, co pokazał w ringu. Warunkiem Darka Snarskiego było sprowadzenie dwóch sędziów zza granicy na ten pojedynek. Zrobiłem to i nie miałem żadnego wpływu na to, jak będą wyglądały ich karty punktowe - powiedział Babiloński - Moim zadaniem jako promotora jest zapewnienie kibicom fajnego widowiska i myślę, że walka była bardzo ciekawa. Przy okazji chciałbym także podziękować Dariuszowi Snarskiemu, który przygotował się na maksimum możliwości i pokazał się z bardzo dobrej strony.

Sam Snarski był bardzo zawiedziony werdyktem sędziowskim.

- Byłem pewien, że do ósmej rundy nie przegrałem żadnego starcia. Potem dałem mu się troszkę wyszumieć, ale nie można pojedynku wygrać, wygrywając dwie rundy - mówił popularny "Snara". - Nie mnie jednak oceniać walkę. To praca sędziów. Tak naprawdę poczułem tylko jeden cios Cieślaka, w dziesiątej rundzie.

- Uważam, że zasłużyłem na zwycięstwo, ale cóż sędziowie wytypowali inny wynik, nic na to nie poradzę - zakończył 41-letni weteran ringów z Białegostoku.

Niewiele brakowało a jeszcze wczoraj między Cieślakiem i Snarskim doszłoby do nie zaplanowanego rewanżu, gdy obozy obu pięściarzy wdały się w ostrą wymianę zdań pod sąsiadującymi ze sobą szatniami. Ostatecznie jednak napiętą atmosferę udało się rozładować i "Skorpion" ze "Snarą" podali sobie dłonie, dziękując za walkę.

Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Ringpolska.pl ?

Więcej o: