Mariusz Wach: Myślę, że zaprezentowałem się z bardzo dobrej strony. Przygotowany byłem bardzo dobrze, zarówno psychicznie jak i fizycznie. Byłem pewny tego, że wygram ten pojedynek, ale nie byłem przygotowany na nokaut. Jestem ogólnie zadowolony z tego występu.
Obóz Petera skontaktował się ze mną przez pośrednika i zapytali, czy nie byłbym zainteresowany sparingami. Było to dla mnie nowe doświadczenie, Peter to mocno bijący zawodnik, który boksował z czołówką wagi ciężkiej, więc wyniosłem sporo z tych sparingów.
Bardzo sympatyczny facet, nie zachowuje się jak gwiazdor, normalny miły człowiek.
Tak. Ludzie Shannona Briggsa kontaktowali się ze mną. Jednak nie mogę pomagać Briggsowi, gdyż mam własny pojedynek.
Oczywiście. Natomiast jeżeli chodzi o samą galę to zostanie przeniesiona na listopad, jak wiadomo miała się odbyć w październiku. Dostałem maila z informacją o zmianie terminu gali. Wracając do rynku amerykańskiego, to jest zapotrzebowanie na polskich pięściarzy. Polonia chce oglądać swoich rodaków i są wstanie zapełniać ogromne hale. Jest kilku polskich promotorów w USA, którzy bardzo dobrze się rozwijają. Propozycje napływają.
Jeżeli będzie konkretna propozycja, to siadamy do stołu i rozmawiamy. Nie powiedziałem, że zrywam kontakt z Europą.
To wszystko wyjaśni się w Stanach. Tam czeka trener, zobaczymy jak będzie wyglądała współpraca. Będę przygotowywał się do mojego pojedynku częściowo w USA, więc będzie okazja do wspólnej pracy z trenerem.
Wszystko jest ok. Nie czuję bólu. Wygląda wszystko bardzo dobrze.
Więcej informacji o boksie w serwisie www.bokser.org ?