Andrzej Fonfara: Miałem okazję oglądać tę walkę na żywo, ponieważ byłem w tym samym czasie w New Jersey na małym obozie u Mariusz Kołodzieja w Global Gym. Dla Tomka na pewno była to ciężka przeprawa i tak jak mówiłem przed walką w paru wywiadach, Michael Grant tanio skóry nie sprzedał i do ostatniej sekundy był groźnym przeciwnikiem. Jeżeli chodzi o taktykę na Granta, Adamek zrobił wszystko co potrafi najlepiej. Uderzał celnie i znikał z pola widzenia Granta , wiadomo jednak, że boks to nie szachy i trzeba swoje przyjąć i gdyby Tomek wszedł z Grantem w regularną bitwę to mógłby przegrać przez KO. Walka jak najbardziej zasłużenie wygrana przez Adamka.
AF: To tak naprawdę efekty ciężkiej pracy i przede wszystkim zmiany kategorii wagowej na półciężką. Myślę, że dlatego nokautowanie rywali zacznie być moim znakiem firmowym.
AF: Moim zdaniem jeżeli jest się najlepszym i wygrywa się walki to można być mistrzem wszędzie, zarówno w Europie jak i Stanach. Jedno jest pewne, trzeba mieć dobrego Promotora i Menagera .
AF: Zgadza się, jestem współwłaścicielem Hyper Fight Club w Chiacgo wraz z moim przyjacielem Bogdanem Maciejczykiem. Co do trenowania innych, to sprawia mi to wiele satysfakcji, ponieważ kocham boks i z wielką radością przekazuję moją wiedzę. Mam paru dobrze zapowiadających się chłopaków, a w tym Pawła Ozimka, który szykuje się do udziału w prestiżowym turnieju Gloden Gloves 2011. A co do moich treningów, nie przeszkadza mi to wcale, a wręcz pomaga i znajduję czas na wszystko.
AF: W moim przypadku współpraca z Samem układa się bardzo dobrze. Jest on bardzo doświadczonym trenerem i w ringu potrafi mi naprawdę dobrze doradzić. Co do treningów, to prawda, że są bardzo wyczerpujące i ciężkie, a szczególnie w lato. Temperatura na sali osiąga 30-35 C. Prawda jest taka, że jeżeli chcesz coś osiągnąć to musisz ciężko trenować i nie narzekać.
AF: Jak na razie utrzymuję bez problemu moją wagę, ale nie wykluczam w przyszłości zmiany kategorii wagowej.
Więcej na www.bokser.org