- Sytuacja wygląda tak: Otrzymałem kontrakt na walkę w Niemczech w październiku i go podpisałem. Teraz czekam aż Witalij podpisze swój i potem pozostaje mi już tylko wyjść do ringu i go pokonać. Nie wierzę, że Witalij nie podpisze kontraktu na walkę ze mną, bo nie ma teraz lepszego rywala do wyboru. Jeśli nie będę teraz walczył z Kliczko, to po prostu kończę karierę - przekonuje w rozmowie z serwisem ringpolska.pl popularny "The Cannon".
- Jestem w stanie go pokonać, przyjedźcie do Niemiec, to historia zostanie napisana na waszych oczach. Mam umiejętności, siłę i doświadczenie, żeby sprawić mu niespodziankę. Witalij przecież nigdy tak naprawdę nie przegrał, jego porażki wynikały z kontuzji. Wiecie czemu myślę, że z nim wygram? Bo umiem okaleczać ludzi i doprowadzać ich do kontuzji. Ze mną Witalij nabawi się kolejnej - zapowiada Amerykanin, dodając, że w razie wygranej z Kliczką chętnie przyjedzie do Polski bronić pasa przeciwko Tomaszowi Adamkowi.
- Tomasz Adamek mi bardzo imponuje. Gość, który był mistrzem w wadze półciężkiej i junior ciężkiej, teraz jest już u szczytu najcięższej kategorii i bije się bez bojaźni z dużo większymi od siebie. Jest przeciwieństwem Haye'a, który tylko gada, a nic nie robi. Z Arreolą boksował pięknie, obnażył wszystkie jego braki. Z chęcią przyjadę do Polski i z nim zawalczę, nie ma problemu. Byłem już kiedyś u was jako amator i wygrałem z waszym reprezentantem przez nokaut w trzeciej rundzie. Obecnie moja lista życzeń to bracia Kliczko, Haye i Adamek. Na razie skupiam się na Witaliju, pomszczę waszego Sosnowskiego. Widziałem, że starał się i walczył odważnie, ale zabrakło mu doświadczenia oraz umiejętności, ja mam to wszystko - kończy Briggs.
Więcej o boksie na www.ringpolska.pl ?