Pat trwał od tygodni. Sprzedająca prawa do relacji gali w Gelsenkirchen agencja Triumph Media Group z Hamburga żądała za nie początkowo 150 tys. euro. Polskie stacje kręciły nosem, że to dużo za dużo. Do pewnego momentu z Triumphem rozmawiała m.in. TVP. Zniechęciła ją jednak cena, a także niekorzystny termin. W sobotę w tym samym czasie co gala jest konkurs Eurowizji, główny gwóźdź programu TVP, a w "Dwójce" festiwal filmowy w Gdyni.
Najbardziej zainteresowany od początku był Canal+, który od dawna posiadał prawa do walk Kliczków, także o mistrzostwo świata, ale... z wyłączeniem pojedynków z Polakami.
- Negocjacje trwały długo, były trudne, ale mogę powiedzieć, że zakończyły się sukcesem. Kupiliśmy prawa do gali i pokażemy ją w sobotni wieczór na żywo. Zrobiliśmy to ze względu na zaufanie naszych widzów, fanów boksu przywiązanych do tego, że pokazujemy wszystkie walki braci Kliczko oraz oczywiście polskich kibiców - powiedział Sport.pl Jacek Okieńczyc, szef sportu w Canal+ tuż po zawarciu porozumienia.
Nie wiadomo ile w końcu stacja zapłaciła Triumphowi za prawa do relacji. Prawdopodobnie udało się zejść poniżej 100 tys. euro (według naszych nieoficjalnych informacji 95 tys. euro). Rozmowy nabrały ponoć przyspieszenia na życzenie samego Kliczki, który w środę powiedział korespondentowi Sport.pl w Gelsenkirchen, że "walkę na pewno będzie można zobaczyć w Polsce". Być może to on wpłynął na zaprzyjaźnionego Triumpha, żeby zszedł z ceny.
Canal+ w czwartek ma wydać komunikat prasowy informując o szczegółach relacji i oprawy walki.
Sosnowski w Gelsenkirchen: stać mnie żeby oszukać Kliczkę! Jeszcze w środę wydawało się, że walki kibice w Polsce nie zobaczą >