"Wilk" na szczęście wyszedł do pojedynku bardzo skoncentrowany i unikał obszerne sierpy rywala, a gdy tylko nadarzyła się okazja, kontrował go ciosami prostymi. W drugiej połowie walki Daari opadł z sił, a Piotrek coraz częściej celował lewym hakiem pod prawy łokieć przeciwnika, co jeszcze bardziej go osłabiało. W ostatniej rundzie Wilczewski podkręcił tempo i był bliski zwycięstwa przed czasem, jednak wyczerpanego Francuza uratował gong. Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości i jednomyślnie wypunktowali przewagę Polaka 100:91, 100:91 i 100:90. Dzierżoniowska publiczność szalała z radości po ogłoszeniu werdyktu sędziowskiego.
Po sześciu rundach efektownych wymian z obu stron Łukasz Maciec (11-1, 2 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Arvydasa Trizno (3-2, 0 KO). W pierwszej odsłonie boksujący w wadze półśredniej Łukasz zepchnął swojego oponenta do głębokiej defensywy, ale już od drugiej Trizno coraz odważniej się odgryzał. Kilka razy zaskoczył Maćca, ale ten cały czas kontrolował pojedynek i pewnie pokonał Litwina u wszystkich sędziów 60:54.
Krzysztof Szot (11-0, 3 KO) już w drugiej rundzie powinien wygrać przed czasem z Ivana Godora (2-13-2, 1 KO), ale prawidłowy lewy hak na wątrobę został mylnie oceniony przez sędziego za uderzenie poniżej pasa. Krzysiek więc nie tylko nie został nagrodzony zwycięstwem przed czasem, ale i zabrano mu punkt za faul. Szot zrobił jednak swoje w trzecim starciu. Godor odchylał się do tyłu i wtedy Polak złapał go obszernym sierpem na szczękę, po którym przeciwnik został wyliczony do dziesięciu.
Efektownie zaprezentował się również Dariusz Sęk (6-0, 2 KO), który już w pierwszej rundzie rozprawił się z Jevgenijsa Kiselevsa (6-8, 5 KO). Darek już w pierwszej akcji wstrząsnął rywalem krótkim prawym sierpowym, a chwilę potem rzucił po raz pierwszy na deski lewym sierpem. Po kilkunastu sekundach Łotysz znów był liczony, a za trzecim razem, po mocnym lewym prostym, został wyliczony do dziesięciu.
Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Bokser.org ?