Menedżer Haye'a Adam Booth uważa, że jego podopieczny po fantastycznej walce przeciwko Johnowi Ruizowi "ma kontrolę" nad całą bokserską kategorią ciężką.
Plan Haye'a wygląda następująco: pierwsza z walk to starcie z młodszym bratem Kliczko - posiadaczem mistrzowskich pasów organizacji WBO i IBF. Następnie Brytyjczyk ma zamiar zunifikować wszystkie mistrzowskie pasy w swoich rękach. To oznacza, że kolejnym jego rywalem miałby być Witalij, który w następnym miesiącu będzie bronił tytułu w walce z Albertem Sosnowskim. - Starcie w okolicach października, na Wembley, której stawką byłyby wszystkie pasy to byłaby niesamowita sprawa - powiedział David Haye.
- To także nieprawdopodobny zastrzyk gotówki. Dlatego pod względem sportowym jak i finansowym, będzie to kolosalne wydarzenie, największe na jakie można mieć nadzieje - dodaje pogromca Johna Ruiza.
Walka Haye'a przeszłaby za tym to historii brytyjskiego boksu. Przegoniłaby znaczeniem najważniejsze potyczki Franka Bruno, który w 1986 roku na starym stadionie Wembley, na oczach 40 tysięcy spragnionych wrażeń fanów boksu, uległ Timowi Witherspoonowi, zaś w 1995 roku udowodnił wyższość nad Oliverem McCallem. Byłaby również ważniejsza od walki Henry'ego Coopera przeciw Cassiusowi Clay'owi w 1963 roku. Jednym słowem: walka Haye - Kliczko stałaby się największym wydarzeniem w dziejach pięściarstwa w Wielkiej Brytanii.
Należy jednak pamiętać, że David Haye ma zakontraktowany rewanż z Nikołajem Wałujewem. Brytyjczyk, który zabrał mistrzowski pas Rosjaninowi zamierza jednak dojść do porozumienia z "Bestią". W grę wchodzi rekompensata pieniężna za odwołanie walki. Wszystko po to, by David Haye mógł jak najszybciej zmierzyć się z braćmi Kliczko.
Ostry komentarz po walce Haye - Ruiz. "Boks nie dla starców" ?