Boks. Blisko skandalu w Hamburgu

Jedenasty w rankingu WBA wagi ciężkiej Denis Bakhtov (33-5, 22 KO) wychodząc na ring w Hamburgu nie wiedział, że będzie walczył z dwoma rywalami - olbrzymim Steffenem Kretschmannem (14-2, 13 KO) oraz wyjątkowo stronniczym sędzią Heinrichem Muehmertem. Był to rewanż za pojedynek sprzed dziewięciu miesięcy, kiedy Bakhtov zdemolował Niemca już w pierwszej odsłonie.

Tym razem było już więcej emocji, niestety najwięcej już po zakończeniu walki. A ta od początku mogła podobać się kibicom. Wyższy Kretschmann ładnie bił prawym prostym (jest mańkutem przyp. Redakcja) i lewym podbródkowym, natomiast Rosjanin gdy tylko dochodził do półdystansu najpierw atakował tułów rywala, by po chwili wystrzelić mocnym sierpem z prawej bądź lewej ręki. Denis więcej przyjął, ale to on przełamał rywala i precyzyjnym lewym hakiem na wątrobę doprowadził Steffena do liczenia. Po chwili po kolejnym lewym haku Kretschmann znów musiał odpocząć, jednak sędzia nie tylko go nie liczył, a jeszcze odebrał Rosjaninowi punkt. Za co? Nie wiadomo, jednak do wyboru miał tylko cios poniżej pasa albo cios w nerki. Uderzenie oczywiście było prawidłowe, ale coś przecież trzeba wymyśleć...

Po przegranej rundzie siódmej i wyrównanej ósmej, w dziewiątej Bakhtov znów podkręcił tempo i ciosami na korpus po raz kolejny odebrał przeciwnikowi ochotę do walki. Pan Muehmert liczył raz na stojąco, dodajmy wyjątkowo długo, a za drugim razem, gdy Kretschmann powiedział dość i obrócił się, w ogóle nie zareagował. Bakhtov popatrzył na swojego zrezygnowanego oponenta, potem na sędziego, który nie reagował na tą całą sytuację i po chwili doskoczył do Steffena by dokończyć dzieła zniszczenia. Wtedy nagle do akcji wkroczył sędzia i przerwał pojedynek, próbując przeforsować dyskwalifikację Rosjanina. Na szczęście delegaci wyznaczeni na tą walkę z ramienia organizacji PABA zmienili ów decyzję i przyznali zwycięstwo Bakhtovowi przez TKO w rundzie dziewiątej.

Więcej o boksie na bokser.org ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.