Historia Andreasa Skarvolda Iversena brzmi wręcz nieprawdopodobnie. To, co stało się z testami medycznymi, znacznie wpłynęło na jego karierę, opóźniło debiut w boksie zawodowym. Gdy dostał informację o wynikach, jego świat całkowicie się zawalił.
Norwescy zawodnicy sportów walki, którzy przechodzą na zawodowstwo, muszą przejść szereg testów. Wśród nich są testy na obecność wirusa HIV i wirusów hepatotropowych, które są odpowiedzialne za wirusowe zapalenie wątroby. Takie przeszedł Iversen na początku 2023 r. Telefon od lekarza, który odebrał kilka dni przed swoim debiutem w boksie zawodowym, zwalił go z nóg.
- Lekarz zadzwonił do mnie i powiedział: "Dzień dobry. Według testu ma pan HIV". To mnie naprawdę wytrąciło z równowagi. Przez dwa dni nie wiedziałem, czy wystartuję, czy też mam HIV. Przygotowałem się więc na to, że jestem nosicielem wirusa. Nie da się wytłumaczyć tego, co ja wtedy czułem - powiedział Inversen, cytowany przez NRK.
Zobacz też: Tyle Niewiadoma dostała za medal mistrzostw Europy. Aż nie chce się wierzyć
Norweg przeżywał załamanie nerwowe. Aby odciąć się od sprawy choć na moment, wypijał spore ilości alkoholu.
- Musiałem zapić się na śmierć, więc co wieczór wypijałem butelkę wina, żeby zapomnieć, że mam HIV. To było okropne, jak tylko się obudziłem, to piłem znowu, aż zapomniałem o tym, a potem znowu spałem. To było absolutnie okropne - opisał 29-letni bokser.
To były dwa najgorsze dni w życiu Iversena. Koszmar trwał, dopóki nie zadzwonił ten sam lekarz, z zupełnie nowymi wieściami ws. wyników testów.
- Pamiętam ten telefon. Powiedział mi wprost: "Nie masz HIV". O, cholera! O, mój Boże, byłem taki szczęśliwy! Pierwsze co zrobiłem, to poszedłem do łazienki - wspominał. W łazience dał upust swoim emocjom.
- Miałem trudne dzieciństwo i złych rodziców. Byłem w wielu miejscach, w których czułem się źle. Ale to była bez wątpienia jedna z najgorszych rzeczy, jakich kiedykolwiek doświadczyłem - przyznał.
Iversen przyznał, że ta historia nauczyła go czegoś w życiu jako boksera i człowieka. - Nauczyłem się, że należy robić testy z większym wyprzedzeniem, długo przed walką. Najlepiej tak dwa miesiące przed. Wszystko, przez co przechodzisz w życiu, jest próbą. Tak na to patrzę. Wyszedłem z tego silniejszy. Nie wycofałem się, jak wielu mogłoby postąpić - dodał Norweg.
Andreas Skarvold Iversen ma na koncie sześć walk w boksie zawodowym, wszystkie wygrał. Skandynawskie media nie odważyły się jednak wskazać go jako faworyta walki z Alexandrem Martinsenem, spodziewają się wyrównanego starcia w sobotę.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!