Lennox Lewis, Evander Holyfield czy Trevor Berbick - to część z nazwisk, które na swoim rozkładzie ma Mike Tyson. W listopadzie zeszłego roku Tyson wrócił do ringu, ale tam przegrał jednogłośnie na punkty z Jake'em Paulem. Najtrudniejszym rywalem w karierze zdaniem Tysona był Pinklon Thomas. - Uderzyłem go 17 ciosami, prosto w twarz, upadł, ale to było 17 ciosów! Naprawdę 17, równo, wszystkie były mocne, jak tylko mogły być, a po ostatnim po prostu zemdlał - wspominał Tyson po latach.
- Mike jest szczęśliwy i w pełni zdrowy. Nie ma Parkinsona ani żadnej innej choroby - mówił rzecznik Tysona po walce z Paulem. W trakcie kariery Tyson odmówił walki z Riddickiem Bowe. Dlaczego?
- Kocham Riddicka. Chodziliśmy razem do szkoły. Na tym etapie mojego życia i będąc tak świadomym, jak jestem teraz, to nie sądzę, żebym z nim walczył. To byłoby po prostu zbyt lekceważące. Moim jedynym powodem, dla którego kładziesz rękę na kimś, nawet w walce ulicznej, jest to, że nie masz do niego szacunku - opowiadał Tyson.
Okazuje się, że Tyson odmówił walki z jednym z pięściarzy, co po czasie ujawnił Bobby Goodman, były współpracownik promotora Dona Kinga. King współpracował dawniej nie tylko z Tysonem, ale też z Tomaszem Adamkiem czy Andrzejem Gołotą.
- Nigdy w to nie uwierzycie, ale k***a Tyson bał się Foremana na śmierć i nie chciał mieć z nim nic wspólnego. Byłem tam, gdy Don próbował zorganizować walkę. Powiedział Tysonowi, że Foreman daje ogromne pieniądze, a do tego jest stary i powolny, więc nie będzie stanowił dla niego problemu. Tyson wstał i krzyknął na niego: "nie będę walczył z tym pi******ym zwierzęciem. Jak tak bardzo kochasz tego sk******na, to sam z nim walcz" - powiedział.
Zobacz też: Sensacyjne doniesienia ws. Kliczki. Promotor nie ma wątpliwości
Jak się okazuje, Foreman też nie chciał mieć nic wspólnego z Tysonem. - Ten facet był w ringu jak koszmar. Nie chciałem mieć z nim nic wspólnego. Był potworem. Jeśli chybił lewą ręką, a potem prawą, to Cię ugryzł. To jest ten typ ludzi, których widzisz w koszmarze. Chcesz się obudzić i powiedzieć "tak się cieszę, że to był sen". Nie chciałem mieć z nim nic wspólnego, nie ma mowy - mówił Foreman w rozmowie z ESPN.
King próbował zestawić tę parę na gali w 1990 r., ale ostatecznie do tego nie doszło. Foreman odzyskał tytuł mistrza świata IBF i WBA w wadze ciężkiej, pokonując Michaela Moorera w 1994 r. Foreman miał wtedy 45 lat i do dziś pozostaje najstarszym mistrzem w tej kategorii wagowej.
Foreman stoczył 81 walk i wygrał 76, z czego 68 przez nokaut. Amerykanin zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich w Meksyku w 1968 r., w wadze ciężkiej. W 1977 r. Foreman zakończył karierę i został pastorem, ale dziesięć lat później wznowił karierę. Jego główną motywacją były pieniądze, by pomagać innym.