Imane Khelif nie wystąpi na nadchodzących mistrzostwach świata w boksie w serbskim Niszu. - Nie spełnia kryteriów. Nasze przepisy jasno określają wymagania i kryteria kwalifikacji do zawodów. Losowo przeprowadzamy testy i będziemy testować również tutaj - powiedził Chris Roberts, sekretarz generalny federacji IBA, organizującej zawody. 25-latka jest postacią, obok której przejść obojętnie.
Przed startem MŚ serbska pięściarka Nikolina Gajić udzieliła wywiadu serbskiemu dziennikowi "Sportski zurnal", gdzie wróciła do swojej walki z Algierką. - Boksowałem z nią. Miało to miejsce w mojej rodzinnej Loznicy, po raz pierwszy przed moją publicznością, rodziną i przyjaciółmi... W finale Złotych Rękawic, naszego słynnego międzynarodowego turnieju - przypomniała (cytat za "Kurirem").
Zobacz też: Usyk reaguje! Ujawnił całą prawdę o prezencie Zełenskiego dla Trumpa
- Dawałam z siebie wszystko, trenowałam i żyłam, aby wygrać. Aż do momentu, gdy weszłam do ringu i zobaczyłam, kto jest moją przeciwniczką - kontynuowała. Potem zrelacjonowała przebieg pojedynku z Khelif oraz to, co działo się w kolejnych dniach.
- Traumatyczne przeżycie, ta walka trwała ledwie minutę. W kategorii do 63 kilogramów, w której boksowaliśmy, Imane była bodaj najsilniejszą, że tak powiem, kobietą. Gdyby wystawili ją do kategorii superciężkiej lub ciężkiej, pokonałaby mężczyzn, nie mówiąc już o kobietach. Dochodziłam do siebie przez 7-10 dni, bolały mnie nos, czoło i głowa... Wszystko. Po pierwszym liczeniu powiedziałam sędziemu, aby przerwał, na co odpowiedział: "No dalej, daj z siebie wszystko". Dał mi szansę, ale szybko zobaczyliśmy, że jej nie mam, że Imane po prostu uderza jak mężczyzna - powiedziała.
W 2023 r. Gajić spotkała się (ale nie w ringu) z Khelif na MŚ w Indiach. Podczas nich u Algierki wykonano testy płci, które rzekomo wykazały w jej organizmie chromosomy XY (IBA dalej nie opublikowała wyników). Niezależnie od tego MKOl dopuścił ją do turnieju olimpijskiego (kat. 66 kg), który wygrała. A bardzo głośno było o jej pojedynku w 1/8 finału z Angelą Carini - ta druga szybko poddała się, a w oczach miała łzy.
- Gdyby włoska pięściarka nie zrobił takiego szumu wokół tej walki, nic by się nie stało. Cóż, tak bardzo płakała i była w centrum uwagi mediów, że nie sposób było nie usłyszeć o jej walce z Imane Khelif. Przeszła przez to, co ja, pojedynek trwał minutę albo dwie i również zakończył się rezygnacją. Nie możesz poradzić sobie z kimś, kto bije jak mężczyzna, a jesteś kobietą - podsumowała Gajić.
Po wykluczeniu z tegorocznych mistrzostw świata Imane Khelif zapowiedziała podjęcie kroków prawnych przeciwko IBA, na co organizacja zareagowała zaskakująco optymistycznie i zapowiedziała wykorzystanie tej okazji do pociągnięcia do odpowiedzialności MKOl-u.