Walczył z Gołotą i Szpilką. Teraz liczy na ułaskawienie od Trumpa

Mike Mollo (21-7-1) to postać dobrze znana polskim fanom boksu. Amerykanin stoczył wiele walk z Polakami, m.in. z Andrzejem Gołotą, Arturem Szpilką i Krzysztofem Zimnochem. Pochodzący z Chicago pięściarz jest zagorzałym zwolennikiem Donalda Trumpa. Brał nawet udział w niesławnym szturmie na Kapitol w styczniu 2021 roku, za co zostały postawione mu zarzuty. Teraz liczy, że nowy-stary prezydent mu pomoże. Co zresztą obiecywał.

Stany Zjednoczone, a wraz z nimi większość świata, buzują wręcz po zwycięstwie Donalda Trumpa nad Kamalą Harris w wyborach prezydenckich. To pierwszy przypadek od czasów Grovera Clevelanda (1885-1889 i 1893-1897) gdy ktoś został dwukrotnie wybrany na prezydenta USA, ale nie pod rząd. Jeżeli chodzi o środowisko sportowe, informacja ta na pewno ucieszyła polskich pięściarzy mieszkających w Stanach, czyli Andrzeja Gołotę oraz Tomasza Adamka. Obaj otwarcie wyrażali poparcie dla republikanina. 

Zobacz wideo Kosecki nie dowierza: Jak można za niego zapłacić 100 baniek?! [To jest Sport.pl]

Mollo walczył za Trumpa. Niestety nie w ringu

Zwolennikiem kontrowersyjnego Trumpa jest też ktoś, kto walczył z wieloma reprezentantami Polski. To Mike Mollo. Amerykanin ze stanu Illinois przegrywał z Gołotą w styczniu 2008 roku przez decyzję sędziów, dwukrotnie był nokautowany przez Artura Szpilkę, a także pokonywał przez nokauty Artura Binkowskiego i Krzysztofa Zimnocha (ten drugi mu się potem udanie zrewanżował). 

Mollo był jednym z uczestników ataku na amerykański Kapitol 6 stycznia 2021 roku. W tamtym dniu w Waszyngtonie trwały obrady izby Kongresu, mające zatwierdzić triumf Joe Bidena w wyborach prezydenckich w listopadzie 2020 roku. Wyniki wyborów były wielokrotnie zaskarżane i podważane przez Trumpa oraz jego ludzi, którzy wprost twierdzili, że doszło do oszustwa. Apogeum tych działań był właśnie atak na Kapitol Stanów Zjednoczonych, w wyniku którego śmierć poniosło pięć osób.

Fani Trumpa nie osiągnęli zamierzonego efektu, a Biden prezydentem w końcu został. Za to ponad 1500 osób zostało aresztowanych w związku z tą sprawą. Wielu usłyszało zarzuty, w tym Mollo. Zgodnie z doniesieniami dziennika "Chicago Sun-Times", Amerykaninowi zarzuca się m.in. wtargnięcie, przebywanie i zakłócanie porządku oraz spokoju w budynku o ograniczonym dostępie, zakłócanie porządku oraz wzbudzanie niepokojów społecznych.

Trump ułaskawi swoich zagorzałych zwolenników?

Mollo miał tamtego dnia walczyć z policjantami na jednym z tarasów. Po czasie na chwilę wycofał się, gdy powiedziano mu, że jest nagrywany. To nie był jednak koniec, bo, jak pisze "Chicago Sun-Times", niedługo później wrócił do akcji i widziano go, jak pomagał otworzyć drzwi do rotundy i krzyczał "to jest nasz dom!". W samym budynku spędził około pół godziny.

Teraz Mollo może mieć nadzieję na ułaskawienie. Trump już w 2022 roku zapowiadał, że gdy wróci do władzy, ułaskawi większość oskarżonych w tej sprawie. Powtarzał to potem jeszcze kilka razy, a swych zwolenników nazywał "patriotami" oraz "zakładnikami". Nawet już po zwycięstwie. Czy Mollo znajdzie się na liście ułaskawionych? Tego nie wiadomo, bo obecny prezydent-elekt zaznaczał, że ci, którzy posunęli się za daleko, nie mogą liczyć na łaskę. Co to "za daleko" będzie w jego ocenie oznaczać? To się dopiero okaże.

Więcej o: