• Link został skopiowany

Nagła zmiana wersji! Najnowsze informacje ws. Adamka i afery samolotowej

W niedzielę Tomasz Adamek został wyprowadzony z samolotu, który miał kierować się w kierunku Stanów Zjednoczonych. Pięściarz stwierdził, że obsługa lotu powiedziała mu, że jest pijany. Z relacji osób związanych z liniami lotniczymi wynika, że Adamek miał zachowywać się agresywnie w stosunku do obsługi lotu. Adamek zapowiadał wtedy, że tak nie zostawi tej sprawy. Teraz w rozmowie z "Faktem" przekazał nowe fakty w tej sprawie.
Fame MMA 21, Tomasz Adamek - 'Bandura'
screen, youtube.com/@FAMEMMATV

Tomasz Adamek ma za sobą pojedynek w walce wieczoru na gali FAME MMA 21. Były mistrz świata IBF i IBO w wadze junior ciężkiej i WBC w wadze półciężkiej wygrał jednogłośną decyzją sędziów z Patrykiem "Bandurą" Bandurskim. Według nieoficjalnych informacji Adamek otrzymał za tę walkę około 1,5 mln złotych. "Wiadomo, że to nie koniec, bo Adamek podpisał kontrakt z Fame MMA na dwie walki. Drugą - jeszcze nie wiadomo z kim - stoczy najprawdopodobniej jeszcze w tym roku" - pisał Bartłomiej Kubiak, dziennikarz Sport.pl.

Zobacz wideo Adamek wszedł do świata Fame MMA. "To byłby obciach"

Czy druga walka w federacji FAME MMA będzie ostatnią w karierze Adamka? Sam pięściarz mówił po walce: poczekajcie jeszcze chwilę i idę na emeryturę. - W jego przypadku nigdy nie powiem, że coś jest ostatniego, bo tych ostatnich walk było z piętnaście i dalej wraca i walczy. Natomiast chyba przychodzi taka świadomość, że nie można tego w nieskończoność przeciągać. Uważam, że lepiej czasami skończyć walkę za wcześnie, niż dwie za późno - opowiadał Mateusz Borek w rozmowie na kanale "MMA - bądź na bieżąco".

Adamek wyproszony z samolotu. "Usłyszałem, że jestem pijany"

Tuż po walce na FAME MMA Adamek chciał wrócić do Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszka na stałe z rodziną. W niedzielę został wyprowadzony z samolotu, a Adamek stwierdził, że obsługa lotu uważała, iż on jest pijany. - Nagle podeszła do mnie stewardesa. Usłyszałem, że jestem pijany i że nie mogę lecieć. A to kompletna bzdura. Jestem poobijany, mam podbite oko, więc może pomyśleli, że biłem się po pijaku - tłumaczył Adamek w rozmowie z "Faktem". Nieco inną wersję przedstawiają osoby blisko związane z liniami lotniczymi, z którymi skontaktował się portal WP SportoweFakty.

"Z ich relacji wynika, że Tomasz Adamek został poproszony o wyjście z samolotu, ponieważ zachowywał się agresywnie, obrażał stewardessy, a nawet miał dopuścić się rękoczynów, kiedy kapitan lotu nie wytrzymał i poprosił obsługę, aby ta go wyprosiła" - mogliśmy przeczytać w artykule. - Nie będę weryfikował opowieści, natomiast wydaje mi się, że jeśli jego zachowanie było dalece niestosowne, to polskie linie lotnicze LOT ani by tego pasażera nie odprawiły, ani nie przyjęły bagażu, ani tym bardziej nie wpuściły go na pokład samolotu - stwierdził Borek, reagując na słowa Adamka.

Adamek się wycofał. "Wolę spokojnie wrócić do żony"

W poniedziałek Adamek już wyleciał do Stanów Zjednoczonych po tym, jak spędził noc w hotelu niedaleko lotniska. Pięściarz krótko porozmawiał z "Faktem" i przekazał, że nie będzie dochodził swoich praw po niedzielnym zdarzeniu. - Przespałem się i stwierdziłem, że jednak nie będę dochodził swoich praw. Podtrzymuję to, że nic złego nie zrobiłem, siedząc w niedzielę w samolocie. Wolę jednak spokojnie wrócić do żony do USA niż tutaj robić aferę. Było minęło i jest po sprawie - podsumował Adamek.

Więcej o: