W 2022 roku Mateusz Masternak wygrał szósty pojedynek z rzędu. Na gali w Zakopanem bił się z niepokonanym Jasonem Whateleyem o prawo walki o mistrzostwo świata wagi junior ciężkiej (do 93 kg). Pierwotnie wydawało się, że wygrana na punkty zapewni Masternakowi starcie o pas IBF z Jaiem Opetaią (22-0, 17 KO), 29-letnim Australijczykiem. Jednak zamiast mistrzostwa IBF, Polak zawalczy o pas federacji WBO w kategorii cruiser.
10 grudnia na gali w Wielkiej Brytanii jego przeciwnikiem będzie Chris Billam-Smith. Anglik ma na koncie 18 walk, z czego 17 wygranych. Niedawno pokonał Lawrence'a Okoliego, który wcześniej wygrywał z Michałem Cieślakiem, Krzysztofem Głowackim oraz Nikodemem Jeżewskim.
- Polak w ringu widział już każdy styl walki. To najbardziej doświadczony przeciwnik w mojej karierze. Mam pewne obawy przed tą walką, ale to motywuje mnie jeszcze bardziej. No i trzeba pamiętać, że Masternak ma ciężkie ręce - mówi Anglik.
36-letni Masternak to były mistrz Europy federacji EBU w wadze cruiser. Od 2018 roku i porażki z Yunielem Dorticosem, "Master" kolejno pokonał takich pięściarzy jak: Taylor Mabika, Jose Gregorio Ulrich, Adam Balski, Felipe Nsue, Armend Xhoxhaj i Jason Whateley.
Jeśli Billam-Smith przegra, to Masternak zostanie drugim polskim mistrzem świata, bo pas WBC mało prestiżowej kategorii bridger posiada aktualnie Łukasz Różański. Jednak faworytem grudniowej walki będzie Anglik.
"Masternak wreszcie wie, na czym stoi, wreszcie stanie przed szansą zdobycia MŚ. Biblia Boksu nazywa go weteranem, ale to taki weteran, który może sprawić mistrzowi przykrą niespodziankę, choć obcy teren pomocny z pewnością nie będzie" - komentuje na Twitterze Janusz Pindera, ekspert bokserski.