Pod koniec lipca FAME MMA ogłosiło, że doświadczony pięściarz Krzysztof Włodarczyk został ich nowym zawodnikiem i stoczy walkę na zasadach MMA z Arkadiuszem Tańculą, a więc doświadczony freak, który ma na koncie dziesięć walk, z czego przegrał tylko dwie.
Po kilku dniach głos zabrał Andrzej Wasilewski, promotor bokserski, który prowadził pięściarską karierę Włodarczyka i pomagał mu, gdy ten miał problemy prawne ("Diablo" dwukrotnie przebywał w więzieniu). "Wydarzenie bez precedensu w obszarze eventów zwanych freak fightami. Fame ogłosiło walkę Diablo bez jego zgody, bez sfinalizowania kontraktu. Od wczoraj rozpoczęło sprzedaż biletów na jego występ 2.09. A to nieprawda. Brzydka sprawa. Diablo ma walkę bokserska na jesieni" - napisał na Twitterze, a "Diablo" wypisał się ostatecznie z FAME.
- Takiego numeru nie wywinął nam żaden młodziutki influencer, więc nikt się nie spodziewał takiej zagrywki po dorosłym mężczyźnie i tak utytułowanym sportowcu - stwierdził wprost Michał Jurczyga, rzecznik prasowy freakowej federacji. A teraz w końcu dowiedzieliśmy się z kim "Diablo" będzie się bił jesienią.
Były mistrz świata organizacji WBC i IBF, który legitymuje się rekordem 61-4-1 (w tym 41 nokautów), wróci na ring już 7 października w Jastrzębiu-Zdrójm gdzie zmierzy się z Fabio Maldonado. Kim jest rywal 42-latka? Na pewno kojarzą go fani MMA, bo walczył nawet w UFC. Łącznie zanotował 28 wygranych i 17 porażek. Ale spory rekord ma też w boksie, bo wygrał 29 walk i siedem przegrał. Mierzył się z takimi zawodnikami jak Michael Hunter, Carlos Takam czy Oscar Rivas.
"Z całym szacunkiem do jednego i drugiego... WSTYD. Miało być wielkie wyzwanie, a jest ex mma zawodnik, który nie umie w boksie i dostaje lanie raz po raz" - skomentował na Twitterze bokserski ekspert Maciej Turski, choć trzeba zaznaczyć, że jest on pracownikiem FAME. Ale pod jego postem można przeczytać komentarze zawiedzionych kibiców. A pewnie zawiedziony jest także Włodarczyk, bo na FAME zarobiłby większe pieniądze.