Cały bokserski świat czekał na starcie Tysona Fury'ego (33-0-1, 24 KO) z Ołeksandrem Usykiem (20-0, 13 KO). I trudno się dziwić, bo Brytyjczyk jest mistrzem federacji WBC od lutego 2020 roku, a Ukrainiec posiada pasy federacji WBA, WBO, IBF i IBO. Do ich walki miało dojść 29 kwietnia na stadionie Wembley lub w Arabii Saudyjskiej. Ale obie strony ostatecznie się nie dogadały, choć Usyk przyjął ofertę Tysona.
Ukrainiec musi teraz obowiązkowo obronić pasy wagi ciężkiej, a pierwszeństwo ma Daniel Dubois (19-1, 18 KO). I już pod koniec kwietnia pojawiły się informacje, że starcie mogłoby się odbyć na Stadionie Narodowym w Warszawie.
"To prawda. Polska jest jedną z trzech możliwych lokalizacji walki Usyk - Dubois o Mistrzostwo Świata wagi ciężkiej WBA, WBI, IBF, a także pas The Ring. Już od kilku dni mocno nad tym pracujemy" - pisał na Twitterze promotor Andrzej Wasilewski. Teraz temat powraca.
Głos w tej sprawie zabrał Egis Klimas, bliski współpracownik Usyka.
- Mamy zapewnienie z teamu Duboisa, że wyleczył kontuzję kolana i będzie latem gotowy do walki. W przyszłym tygodniu czeka nas przetarg i po nim zobaczymy, co się wydarzy. Rozsądnym pomysłem jest walka w Wielkiej Brytanii, ale myślimy również o zorganizowaniu jej w Polsce, gdzie żyje teraz wielu Ukraińców. Nie mielibyśmy problemu z wyprzedaniem stadionu piłkarskiego, a mamy również wsparcie od polskiego rządu - powiedział Klimas, którego cytuje "Boxing News".
Federacja WBA ogłosiła przetarg na 25 maja. Gdyby plan się powiódł, to dla Usyka byłaby to już druga walka w Polsce. W 2016 roku pokonał w Gdańsku Krzysztofa Głowackiego i odebrał mu pas.