Szpilka spełnił swoje wielkie marzenie. "Miałem łzy w oczach"

- Grali mi hymn Polski. Wychodziłem do walki i miałem łzy w oczach - w programie Sport.pl LIVE wspominał swoją historyczną walkę Artur Szpilka.

To był styczeń 2016 roku. Artur Szpilka mierzył się z Deontayem Wilderem o pas mistrza świata wagi ciężkiej. I choć Polak kapitalnie sobie radził przez osiem rund, to za chwilę nieuwagi w dziewiątej rundzie zapłacił słono. Padł na matę i ocknął się dopiero w szpitalu. Późniejsze przegrane z Dereckiem Chisorą czy Adamek Kownackim już definitywnie przekreśliły szansę Szpilki na kolejną walkę o pas. Ale "Szpila" kocha sport całym sercem, więc wybrał nową drogę. Drogę zawodnika MMA. Na koncie ma dwie walki i dwie przegrane. I choć teraz w pełni skupia się na czerwcowej walce z Mariuszem Pudzianowskim na Stadionie Narodowym, to docenia to, co osiągnął w pięściarstwie.

- Każdemu zawodnikowi życzę, który jakąkolwiek dyscyplinę uprawia, by stanął w ringu i w tym ringu stał też Mike Tyson, Lennox Lewis czy Evander Holyfield. A obok mojej kobiety stali wtedy Aleksander Powietkin, Tyson Fury i te wszystkie największe gwiazdy. Grali mi hymn Polski. Wychodziłem do walki i miałem łzy w oczach. Dobrze, że miałem tę chustę. I później ta walka [z Wilderem - red]. Co by nie mówić, dopóki mnie nie znokautował, ta walka była naprawdę wyrównana. I miałem wielką wiarę w siebie. I tego życzę każdemu, bo choć nie udało się, to spełniałem marzenia - wspominał Artur Szpilka w programie Sport.pl LIVE. Całą jego wypowiedź znajdziecie w poniższym wideo:

Zobacz wideo Szpilka spełnił swoje wielkie marzenie: Miałem łzy w oczach

Cały program Sport.pl LIVE, którego gośćmi byli: Kacper Bartosiak (ekspert bokserski), Andrzej Wasilewski (szef i założyciel Knockout Promotions) oraz właśnie Szpilka. 

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.