W ostatnich miesiącach media typowały różne nazwiska. Wśród kandydatów na rywala dla Joshui wymieniało się Otto Wallina (24-1, 14 KO), Demseya McKeana (22-0, 14 KO) czy Dilliana Whyte'a (29-3, 19 KO). Ale ostatecznie padł wybór na Franklina, który do tej pory wygrał 21 z 22 walk, w tym 14 przez nokaut. Przegrał tylko z Whytem, którego Joshua pokonał w 2015 roku.
- 1 kwietnia wszyscy zobaczą jeszcze lepszą wersję mnie. Zszokuję świat, a później spotkam się z Tysonem Furym - zapowiada amerykański pięściarz. - Fizycznie i mentalnie jestem gotowy do powrotu - odpowiada Joshua, który przystąpi do tej walki z nowym trenerem. Zamiast Robera Garcii w narożniku będzie stał Derrick James.
Walka odbędzie się 1 kwietnia w Londynie. Faworytem będzie Joshua.
Mogło się wydawać, że Anthony Joshua zdominuje wagę ciężką na długie lata, ale ostatnie miesiące brutalnie go zweryfikowały. I choć nadal jest w światowej czołówce, to na koncie ma aż trzy porażki. Ale po kolei.
Brytyjczyk wyrobił sobie nazwisko, gdy wygrał igrzyska olimpijskie w Londynie (2012). Na ringu zawodowym też szybko zaczął rządzić i nie bał się wymagających wyzwań. Został mistrzem w królewskiej dywizji szybciej niż się spodziewano. Dokonał tego już w szesnastej walce, gdy w 2015 roku znokautował Kevina Johnsona. Ale największym sukcesem Joshui było pokonanie Władimira Kliczki, który ponad dekadę (wraz ze swoim bratem Witalijem) rządził wagą ciężką.
Dopiero dziś, z perspektywy czasu, można przypuszczać, że Kliczko w 2017 roku był już po drugiej stronie rzeki. Mit Joshui najpierw naruszył Andy Ruiz Junior w 2019 roku, choć Brytyjczyk wygrał w rewanżu. W ostatnich dwóch starciach lepszy od Joshui okazał się Ołeksander Usyk. I to właśnie Ukrainiec oraz Tyson Fury są uznawani za najlepszych pięściarzy wagi ciężkiej. Joshua, Ruiz, Deontay Wilder czy Joe Joyce to zawodnicy wymieniani w dalszej kolejności. Joshua musi teraz wrócić na zwycięską ścieżkę, a Jermaine Franklin ma być pierwszą przeszkodą.