Tyson Fury od lutego 2020 r. jest mistrzem federacji WBC, kiedy to pokonał przed czasem Deontay'a Wildera. W 2022 roku Brytyjczyk bez problemu pokonał rodaków: Dilliana Whyte'a oraz Dereka Chisorę. W tym samym roku Ołeksander Usyk pewnie poradził sobie w rewanżowym starciu z Anthonym Joshuą, po raz pierwszy skutecznie broniąc pasy federacji WBA, IBF, WBO i IBO. Teraz nie ma wyjścia. Fury i Usyk muszą się zmierzyć w walce, która definitywnie rozstrzygnie, kto jest królem światowego boksu. Starcie to już nazywa się "walką wszech czasów".
- Dopięcie ostatnich szczegółów nie zajmie nam dużo czasu. Mam nadzieję, że wszystko wyjaśni się do końca roku. Na razie jednak mogę powiedzieć, że obaj pięściarze zgodzili się na walkę — powiedział pod koniec grudnia promotor Tysona Fury'ego, Bob Arum. Informacje te potwierdził w styczniu przedstawiciel Usyka Frank Warren.
Najnowsze wieści w tej sprawie przekazał Mike Coppinger z ESPN. Jego zdaniem pojedynek został przesunięty o kilka tygodni po tym, jak pierwotnie był zaplanowany na marzec. Według dziennikarza walka ma odbyć się 29 kwietnia tego roku w Arabii Saudyjskiej.
Na walce bardzo zależy obu zawodnikom. Dziennik "The Sun" cytuje wypowiedź Tysona Fury'ego, dla którego czas i miejsce nie gra roli. - Jestem bokserem. Idę tam, gdzie są pieniądze. Czy to w Arabii Saudyjskiej, w Hongkongu, czy w ogródku Dereka Chisory - skomentował pięściarz.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
- To będzie największe wydarzenie XXI wieku, bo na szali są aż cztery pasy. Wciąż pracujemy nad szczegółami. Termin został przeniesiony z początku marca na koniec kwietnia, a wydarzenie odbędzie się prawdopodobnie w Arabii Saudyjskiej, choć na stole jest też oferta brytyjska — na antenie TVP Sport zdradził pod koniec stycznia Aleksander Krasiuk, menedżer ukraińskiego pięściarza.
Tyson Fury wygrał 33 zawodowe walki w swojej karierze, jedną zremisował. Nie poniósł żadnej porażki. Z kolei 36-letni Ołeksander Usyk stoczył do tej pory 20 walk i wszystkie wygrał.