O Mike'u Tysonie w ostatnich latach słyszy się głównie za sprawą plotek o potencjalnych pokazowych walkach z innymi legendarnymi pięściarzami, a ostatnio także przez jego liczne problemy ze zdrowiem. Dawno minęły czasy, gdy Amerykanin szalał, trwonił miliony dolarów i był głównym bohaterem licznych skandali. Przynajmniej tak by się mogło wydawać, gdyż nad głową "Żelaznego Mike'a" znowu gromadzą się czarne chmury.
Jak podaje "Daily Mail", na początku stycznia do nowojorskiego sądu wpłynął akt oskarżenia od kobiety, która dostarczyła go anonimowo. Twierdzi ona, że została zgwałcona przez Tysona na początku lat 90. ubiegłego wieku w Albany. Przypomnijmy, że były mistrz świata wagi ciężkiej w tamtym czasie mierzył się z oskarżeniami o dokładnie takim charakterze. W latach 1992-1995 przebywał w więzieniu za domniemany gwałt na Desiree Washington. Domniemany, gdyż nigdy nie przyznał się do winy.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Kobieta, która pragnie pozostać anonimowa z obawy o "narażenie na dalsze szkody psychiczne, nękanie, wyśmiewanie lub osobiste zawstydzenie", dokładnie opisała w pozwie, co miał zrobić jej Tyson. Teraz, choć minęło już 30 lat, domaga się odszkodowania w wysokości 5 milionów dolarów. Ofiarom przemocy na tle seksualnym przepisy stanu Nowy Jork pozwalają na dochodzenie sprawiedliwości, nawet jeśli od incydentu minęły dekady.
"Wsiadłam do limuzyny Tysona, żeby odebrać moją przyjaciółkę z jej domu. Tyson natychmiast zaczął mnie dotykać i próbował mnie pocałować. Kilka razy powiedziałem mu: nie. I poprosiłam, żeby przestał, ale on nadal mnie atakował. Potem zdjął mi spodnie i brutalnie zgwałcił" - czytamy w treści pozwu, do którego dotarli dziennikarze "Daily Mail".
Kobieta opisała w dokumencie także, jak to traumatyczne zdarzenie wpłynęło na jej dalsze życie. Jak możemy przeczytać, przez następne lata była zupełnie rozbita.
"W wyniku gwałtu Tysona cierpiałam i nadal cierpię. Doznałam obrażeń fizycznych, psychicznych i emocjonalnych. Odczuwałam poczucie winy, utratę szacunku do siebie, wstyd, zażenowanie, smutek, złość, depresję, niepokój, skłonność do przemocy, uzależnienie od narkotyków i alkoholu oraz dezorientację w wyniku brutalnego gwałtu" - czytamy.
Kobieta podkreśliła także, że w wyniku tego zdarzenia, nie była w stanie zbudować relacji z żadnym mężczyzną i innymi ludźmi oraz normalnie funkcjonować. Nie może wieść normalnego życia seksualnego i zwyczajnie boi się dotyku innych osób. "Doświadczyłam skrajnego cierpienia emocjonalnego, w tym między innymi koszmarów sennych, ataków paniki i retrospekcji" - dodała.
Darren Seilback, adwokat, który podjął się reprezentowania kobiety, zdradził "Daily Mail", że zdecydował się na to po dokładnym zbadaniu sprawy. Stwierdził, że nie wygląda to na próbę wyłudzenia pieniędzy od gwiazdora. Jego zdaniem relacja klientki jest "wysoce wiarygodna". Mike Tyson na razie nie odniósł się do tych oskarżeń.
Tyson od początku kariery zawodowego pięściarza budził kontrowersje. Jak nie w ringu, to poza nim. Wdrapał się na szczyt światowego boksu, zostając najmłodszym w historii mistrzem wagi ciężkiej (w chwili zdobycia pierwszego tytułu miał 20 lat, 4 miesiące i 22 dni) i równie efektownie spadł na samo dno, lądując na trzy lata w więzieniu (1992-1995). W kolejnych latach zasłynął m.in. odgryzieniem ucha Evanderowi Holyfieldowi czy przepuszczeniem fortuny, którą szacowano na blisko 400 milionów dolarów.