"Promotor kompromitacja". Starcie Borka z Wasilewskim. "Guru przemówił"

Mateusz Borek i Andrzej Wasilewski kolejny raz starli się w mediach społecznościowych. Tym razem przedmiotem ich kłótni była walka Kamila Łaszczyka z Amadeuszem "Ferrarim" Roślikiem.

32 zwycięstwa i żadnej porażki - to bilans walk 32-letniego pięściarza Kamila Łaszczyka. W najbliższym czasie nie stoczy on kolejnego pojedynku w ringu, tylko wejdzie do oktagonu, by zawalczyć w formule MMA. A dokładniej na gali Fame MMA 17, gdzie jego rywalem będzie Amadeusz "Ferrari" Roślik.

Zobacz wideo Pogrzeb Pelego. Procesja na ulicach Santosu

To Youtuber, który w 2018 r. zadebiutował na gali Fame MMA. Od tamtej pory stoczył osiem pojedynków, z których pięć wygrał, a trzy przegrał. Teraz czeka go największe wyzwanie w karierze, bo Łaszczyk to nie tylko zawodnik bez porażki w karierze, ale też sześciokrotny mistrz Polski i wicemistrz Europy.

Pojedynek Łaszczyka z Roślikiem podzielił świat sportów walki. Część ekspertów uważa, że walka z freak fighterem to dla Łaszczyka zwykła strata czasu i zawodnikowi z takim rekordem i osiągnięciami po prostu nie przystoi "bawić się" w tego rodzaju gale. Inni twierdzą zaś, że taka walka to dziś już naturalna kolej rzeczy, a dla Łaszczyka to szansa na zarobienie pieniędzy, jakich nie wywalczyłby sobie w ringu.

"Promotor kompromitacja. (...) Guru Przemówił"

"Widać jak skuteczni są wszyscy dookoła Kamila. Promotor kompromitacja, manager, jeśli jakiś jest, kompromitacja. A Kamil niestety płaci rachunki za kilka wyjątkowo głupich decyzji życiowych, które podjął. Życie" - napisał na Twitterze promotor Andrzej Wasilewski.

Te słowa skierowane były m.in. w kierunku Mateusza Borka, który odpowiada za promocję Łaszczyka. Pięściarz walczył już na kilku galach organizowanych przez dziennikarza i promotora. "Guru przemówił. Tak Wielki Promotorze, masz rację - wszyscy kompromitacja. Przepraszamy Cię. Wybacz nam tę decyzję, bo po Twoim wpisie, nie wiemy, jak żyć. P.S. Walka Kamila w boksie 15 kwietnia" - odpowiedział Wasilewskiemu Borek.

I dodał: "Andrzej, ale zajmuj się, czym chcesz. Mnie to w ogóle nie przeszkadza. Niech sobie każdy robi, co chce. Rozumiem, że gdyby Ferrari chciał walki z Kamilem Szeremetą, to rozwiązałbyś z nim umowę".

"To łatwe pieniądze, ale jest jedno ryzyko"

Nie tylko Borek i Wasilewski wypowiedzieli się nt. tej walki. "Bardzo dobrze. Niech Kamil zarobi, bo też na to zapracował sportowymi osiągnięciami. Tak, zapracował sportowymi, żeby zarobić. A zarobi tu, gdzie zarobi. Ale doceniony za osiągnięcia sportowe. Jak komuś nie pasuje, że zarobi, to niech mu da tyle zarobić w boksie i weźmie" - napisał na Twitterze dziennikarz Kanału Sportowego Maciej Turski.

- Kamil Łaszczyk w Polsce nie mógł liczyć na takie wypłaty, a za granicę się nie garnął z różnych względów. A to kontuzja, a to brak sparingpartnerów, a to brak odpowiedniej formy, a to brak czasu, który pozwalałby mu się odpowiednio przygotować. Teraz wybrał taką drogą. To łatwe pieniądze, ale ryzyko jest jedno: jak przegrywamy z takim gościem, to jest pełen wstyd. Jeśli potknie mu się noga, to będzie to w nim siedziało do końca życia - w programie "W ringu" powiedział były kick-boxer i pięściarz, Maciej Miszkiń.

Więcej o: