To jeden z największych freak fightów w historii. Polacy zawstydzeni

Antoni Partum
Gdy Jake Paul przychodził na świat, Anderson Silva miał już na koncie dwie wygrane. 47-letnia legenda UFC już nie walczy w klatce, dziś zarabia na boksie. W tym świecie coraz śmielej poczyna sobie youtuber, który twierdzi, że uratuje umierający boks. Amerykanin jest młodszy od "Pająka" o 17 lat i będzie faworytem, ale i tak czeka go najtrudniejsze wyzwanie w karierze. Jeden z najgłośniejszych freak fightów już w najbliższy weekend.

W Polsce boks jest w kryzysie, kickboxing istnieje tylko teoretycznie, a kokosów nie zarabiają zapaśnicy, więc nad Wisłą wszystkich ciągnie do MMA. To w klatce zarabia się najlepiej, a zainteresowanie fanów jest zdecydowanie największe. Dlatego z KSW kontrakt podpisali m.in. Artur Szpilka (były pięściarz), Arkadiusz Wrzosek (były kickboxer), czy Damian Janikowski (były zapaśnik). W USA jest odwrotnie. 

Zobacz wideo Pudzianowski show. "Misio, jak złapie wilka, to łapą potrafi machnąć"

Tam największe pieniądze są właśnie w boksie. Gwiazdy UFC nie mogą porównywać zarobków do kwot, które trafiają na konto czołowych pięściarzy. To właśnie dlatego Conor McGregor zamienił klatkę na ring, by zmierzyć się z Floydem Mayweatherem Juniorem. To nie Amerykanin wchodził do świata Irlandczyka, bo to on rozdawał karty. Podobnie jest z freakami. W Polsce freaki walczą przeważnie w MMA, a w USA - jeśli już się pojawiają - to próbują sił w boksie, jak Jake Paul.

Jake Paul i "Don Kasjo"

25-letni Jake Paul to jeden z najpopularniejszych youtuberów, którego konto subskrybuje ponad 20 mln użytkowników. Zagrał rolę w serialu "Bizaardvark", amerykańskim sitcomie Disneya, a od pewnego czasu zarabia też na walkach. I to nieźle. Spekuluje się, że zgarnął ok. 40 mln dol. za dotychczasowych pięć walk.

W sierpniu 2018 r. Paul stoczył pierwszą amatorską walkę w boksie. Rywalem Amerykanina, który wygrał w piątej rundzie, był Brytyjczyk Deji Olatunji. W styczniu 2019 roku Paul na poważniej zajął się pięściarstwem, jednak jego walki wciąż zaliczane były do tych freakowych.

W pierwszym zawodowym pojedynku Amerykanin już w pierwszej rundzie pokonał innego youtubera - AnEsonGiba. Kilka miesięcy później potrzebował dwóch rund, by rozprawić się z byłym koszykarzem NBA Natem Robinsonem. W 2021 r. Paul zaszokował, pokonując już w pierwszej rundzie wrestlera i byłego zawodnika mieszanych sztuk walki federacji UFC Bena Askrena. W sierpniu Paul okazał się lepszy na punkty od Tyrona Woodley'a, czyli byłego mistrza UFC w wadze półśredniej. W grudniu 2021 roku znowu zmierzył się z Woodleyem, efektownie go nokautując.

Pięć walk i pięć robiących gigantyczne wrażenie nokautów. Fani zwariowali na jego punkcie, ale eksperci są bardziej stonowani. Trudno się dziwić, bo ani Woodley, ani Askren to nie pięściarze. Owszem, to prawdziwi wojownicy, którzy walczyli w UFC, ale ich dominującą płaszczyzną są zapasy, a one z szermierką na pięści nie mają wiele wspólnego.

Jake Paul wykazał się dużym sprytem przy doborze rywali. W Polsce podobnie zarabia Kasjusz "Don Kasjo" Życiński. Celebryta ma za sobą udane starty w boksie amatorskim, a od kilku lat podbija polski świat freak fightów. "Don Kasjo" toczył wyrównane boje z Marcinem Wrzoskiem czy Normanem Parkiem, a więc byłymi gwiazdami KSW, wywodzącymi się z zapasów. Kasjusz walczy w boksie, gdzie dzięki dużym rękawicom łatwiej się bronić (np. można schować się za podwójną gardą). No i mniej bolą przyjmowane ciosy. Słowem, w boksie łatwiej zniwelować różnice między zawodowcami a amatorami.

Ale wróćmy do Paula. Teraz czas na prawdziwą weryfikację, bo w najbliższy weekend zawalczy z Andersonem Silvą.

Anderson Silva, żywa legenda MMA

Anderson "Pająk" Silva to jeden z najlepszych zawodników w historii MMA. A już na pewno jest bezkonkurencyjny, jeśli skupilibyśmy się na efektach wizualnych. Brazylijczyk był artystą w klatce. Wirtuozem, który dzięki szybkości i wachlarzowi uderzeń potrafił w efektownym stylu zbić każdego rywala. Mistrz UFC w latach 2006-2013 zakończył karierę MMA na 32 triumfach. Po raz ostatni w klatce walczył w październiku 2020 roku. Silva przegrał w czwartej rundzie przez nokaut z Uriahem Hallem. Była to jego siódma porażka w ośmiu ostatnich pojedynkach.

Okej, Anderson Silva nie był już tym samym Andersonem Silvą, który dziesięciokrotnie obronił tytuł mistrza wagi średniej (84 kg), ale jego ostatni rekord jest nieco mylący. Przypomnijmy sobie choćby jego batalię z Michaelem Bispingiem z 2016 r. Do dziś wielu kibiców i ekspertów twierdzi, że Brazylijczyk został po prostu oszukany przez sędziów, bo to on zlał Brytyjczyka. Z kolei przegrana z Israelem Adesanyą pokazała, że Silva wciąż potrafi się być groźnym zawodnikiem. Nie tak groźnym i nie tak szybkim, by pokonać Nigeryjczyka, ale obecnego mistrza w jego kategorii jeszcze nikt nie przechytrzył. Tylko Jan Błachowicz, ale Polak walczy w kategorii półciężkiej.

 

SIlva rzucił MMA i spróbował sił w boksie. Choć trzeba zaznaczyć, że już doskonale znał duże rękawice. Pierwszą pięściarską walkę stoczył w 1998 roku, ale ją przegrał. Odkuł się dopiero w 2005 roku. Do boksu wrócił z rekordem 1-1 w 2021 r. I choć miał już 46 lat, pobił dziesięć lat młodszego Julio Cesara Chaveza Juniora. To była spora niespodzianka, bo Meksykanin to były mistrz świata WBC w kategorii średniej i zawodnik, który wytrzymał 12 rund z Saulem "Canelo" Alvarezem. Chaveza pokonała legenda, ale legenda MMA. 

 

Następnie - w listopadzie zeszłego roku - Anderson Silva już w pierwszej rundzie znokautował Tito Ortiza, weterana UFC, który debiutował w boksie.

 

Silva, tak jak Paul, w boksie jest przede wszystkim dla kasy. Za wygraną z meksykańskim pięściarzem zgarnął ponad dwa miliony dolarów, czyli więcej niż łącznie za trzy ostatnie walki w MMA. 

Teraz czas na starcie Silva vs Paul. Kto faworytem?

Silva i Paul mają podobne warunki fizyczne. Brazylijczyk mierzy 188 cm i waży 84 kg, zaś Amerykanin jest niższy o dwa centymetry, ale za to jest nieco cięższy. Technika i doświadczenie będą przemawiały za Silvą, ale siła będzie atutem youtubera. Pod znakiem zapytania jest szybkość dawnej gwiazdy UFC, bo na karku ma już 47 lat. I pewnie dlatego Paul jest faworytem. Jeśli jednak Silva dalej będzie miał swoje kocie ruchy, to youtuber może mieć spore problemy, by go trafić.

Szykuje się największa freek fightowa walka w historii, zaraz po starciu Floyda z Conorem.  - Jestem bardzo szczęśliwy, bo kontynuuję to, co najbardziej kocham, czyli drogę wojownika. To coś magicznego, coś niezwykłego. Potrzebuję tego, by żyć. Któregoś dnia z tym skończę, ale dziś jest za wcześnie. Szanuję Jake'a i przyznam, że formuła bokserska jest dla mnie wyzwaniem. Ale chcę się z tym zmierzyć. To ważna wojna dla mojego dziedzictwa - oświadczył Anderson.

- Przyszedłem uratować boks. Przed moim debiutem był to umierający sport, a ja go własnoręcznie uratowałem. Pie... Tyson Fury boi się walk z Anthonym Joshuą i Ołeksandrem Usykiem. A że te walki nie są dla niego obowiązkowe, to boks umiera. Ja się wyzwań nie boję. Walka z legendarnym Andersonem Silvą to dla mnie zaszczyt, ale znokautuję go do piątej rundy - oznajmił Paul.

Jeśli faktycznie wygra, będzie mógł spróbować walki z zawodowym pięściarzem. Mówiło się o potencjalnym starciu z Huge Furym, kuzynem Tysona. Ale na razie musi Paul pokonać "Pająka". Niech lepiej uważa, bo pycha kroczy przed upadkiem.

 

Gala w Desert Diamond Arenie w Glendale, Arizonie rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego o 1:00. Walka wieczoru zacznie się najwcześniej ok. 5:00.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.