Wilder nagle się rozpłakał. "Już nigdy nie zostanie ojcem. Nie chcę nikogo zabijać"

Boks może komuś zabrać życie, a przynajmniej dużo zdrowia. I właśnie o tym mówił Deontay Wilder, gdy nagle się rozkleił. - Mam nadzieję, że nic mu nie jest i że szybko Robert Helenius wróci do rodziny - powiedział były mistrz świata na konferencji prasowej.

Niespełna trzy minuty. Tyle czasu potrzebował Deontay Wilder, by znokautować Roberta Heleniusa. Fin padł na deski po pierwszym przyjętym ciosie. "Nordycki Koszmar" odzyskał przytomność dopiero po kilku minutach. Aż trudno sobie wyobrazić, z jaką siłą uderzał Wilder, skoro nie był to technicznie zadany cios, a i tak zgasił światło rywalowi.

Zobacz wideo Kulisy pracy ring girls KSW. "Hejtu jest już dużo mniej"

- Moje myśli są z Robertem. Mam nadzieję, że nic mu nie jest i szybko wróci do rodziny. Ludzie lubią gadać o rekordach, tytułach i nokautach. Ale zapominają o tym, jak niebezpieczny jest boks - zaczął Wilder na konferencji prasowej.

I przypomniał historię z 2015 roku, gdy Prichard Colon, portorykański pięściarz, zainkasował tyle ciosów w walce z Terrelem Williamsem, że do dziś pozostaje w stanie wegetatywnym.

- Widzimy, co się dzieje. Spójrzcie na Colona, jak został trafiony. Ten człowiek nie miał dzieci. Wy ku*** nie rozumiecie tego wszystkiego. Colon nigdy nie będzie wiedział, jak to jest być czyimś ojcem. A to jedna z najcenniejszych rzeczy na świecie. Ale on nigdy nie zostanie już ojcem. Wszedł do ringu, by zarobić i wesprzeć rodzinę, a teraz to jego rodzina musi się nim opiekować do końca życia. Pewnie to on karmił rodzinę, a teraz to jemu szukają pomocy. Boks to poważny sport. Jestem świetny w tym, co robię, ale nie chcę nikogo zabić. Pragnę tylko wspierać swoją rodzinę - powiedział Wilder, po czym się rozkleił.

Słychać w tych słowach dużą metamorfozę Wildera, który jeszcze kilka lat temu - np. przed walką z Breazealem - mówił, że chętnie, by kogoś w ringu zabił. Ale trzeba pamiętać, że Helenius to dobry znajomy Wildera, bo wielokrotnie wspólnie sparowali.

A poza tym, jednym z powodów, dla których Wilder boksuje jest jego córeczka, która urodziła się z wadą kręgosłupa, a jej rehabilitacja słono kosztowała. To ona była jego wielką motywacją.

Śmierć nadal zagląda na ring

W bazie BoxRec, czyli czołowego portalu z bokserskimi statystykami, jest m.in. zestawienie ringowych nekrologów. Nie brakuje tam śmierci odnotowanych w XIX wieku. Podwaliny pod bazę BoxRec stworzył Joseph Svinth, pisarz i badacz, który opublikował pracę "Śmierć w świetle reflektorów". Umieszczono tam nazwiska pięściarzy, którzy umarli na ringu lub niedługo po tym, jak go opuścili. Dziś w bazie znajdziemy grubo ponad 1000 pięściarzy, którzy stracili życie. Więcej niż 80 procent tragedii wiąże się z urazami głowy.

"Zmieniają się przepisy, do przodu idzie nauka, poprawia się świadomość zagrożeń, a kategoria "ofiary śmiertelne" na Boxrecu ciągle się powiększa. Kolejne wpisy brzmią znajomo" - pisał Kacper Sosnowski. dziennikarz Sport.pl

Ale wróćmy na moment do Wildera. Z kim się teraz zmierzy?

- Cudownie być znowu na Brooklynie. To mój drugi dom. Słyszałem o Usyku. Ale widzę, że go tu nie ma. Jest gdzieś Usyk? Wiecie, jak to jest. Wszyscy chcą się ze mną bić, a później widzą mój występ, mój nokautujący cios i nagle zapada cisza. Wszyscy się chowają. A jestem gotów na każdego. Czy to będzie Andy Ruiz, czy Usyk. Niech się dzieje! - oświadczył 36-letni Wilder, były mistrz świata.

Ołeksandr Usyk najpierw wyczyścił wagę cruiser, a następnie wziął się za podbój królewskiej dywizji. W wadze ciężkiej nie dał mu rady ani Derek Chisora, ani Anthony Joshua. Tego ostatniego Ukrainiec zbił dwukrotnie. Najpierw odbierając mu pas, a później skutecznie broniąc mistrzostwa. Łącznie Usyk ma na koncie 20 walk i 20 zwycięstw.

Natomiast Andy Ruiz Junior zyskał renomę, gdy pokonał Joshuę, ale potem przegrał w rewanżu. Prawdopodobnie dlatego, że po zdobyciu pasa mistrzowskiego zaczął się głównie bawić, a zapomniał o ciężkim treningu i zaczął lekceważyć Joshuę. Meksykanin, znany z krępej sylwetki, ma na koncie 35 zwycięstw i dwie porażki (z Joshuą i Parkerem). Ostatnio Ruiz pokonał Luisa Ortiza. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA