Usyk wyznaczył nowy cel. Chce walczyć z "emerytem". "Jeśli nie on, to nikt"

Aleksander Usyk kolejny raz obronił tytuł mistrza świata wagi ciężkiej, ale nie zamierza się zatrzymywać. Ukrainiec wyznał, że chce zmierzyć się z Tysonem Furym. Problem w tym, że Brytyjczyk zakończył karierę.

Aleksander Usyk (20-0, 13 KO) po raz drugi pokonał Anthony'ego Joshuę (24-3, 22 KO) i obronił tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji IBF, WBA i WBO!

Zobacz wideo "Na chwilę zawieszam rękawice na kołku. Nie będzie przeskakiwania z MMA do boksu"

Tyson Fury kolejnym celem Usyka

Walka była zacięta, chociaż dało się zauważyć przewagę reprezentanta Ukrainy. Joshua nie chciał łatwo oddać walki, ale z biegiem czasu Usyk tylko podkreślał swoją wyższość. Mimo wszystko sędziowie po ostatnim gongu nie byli jednomyślni. 

Triumfował Usyk, ale jeden z sędziów wskazał na Joshuę. Tak dokładnie rozłożyły się wyniki według trójki arbitrów: 115:113 Joshua, 115:113 Usyk i 116:112 - Usyk. - Chcę podziękować wszystkim, którzy się za mnie modlili. Dziękuję Bogu za pomoc, której mi udzielił. Dał mi wiele. Moim panem jest Jezus Chrystus - powiedział zwycięzca rewanżowego pojedynku.

- Dedykuję wygraną mojej rodzinie, Ukrainie, wszystkim osobom broniącym mojego kraju. Bardzo im dziękuję. Wiele pokoleń będzie oglądać tę walkę. Zwłaszcza rundę, w której mocno na mnie nacierał, ale wytrzymałem i wróciłem do gry - dodawał jeszcze Usyk.

A po wszystkim jednoznacznie podkreślił, że nie zamierza się zatrzymywać i wskazał nowy cel. Nim ma być walka z Tysonem Furym. - Jestem pewien, że on nie jest jeszcze na emeryturze. Na pewno chce ze mną walczyć. Ja tego chcę. Jeśli nie będę walczył z nim, nie zrobię tego z nikim - zapowiedział Aleksander Usyk.

Tyson Fury jest jednym z najlepszych pięściarzy w historii. Brytyjczyk w czasie trwania swojej kariery nigdy nie został pokonany. Na 32 stoczone walki, wygrał 31, a jedną zremisował. Od niemal początku 2022 roku zapowiadał zakończenie kariery. Niedawno potwierdził to w mediach społecznościowych, chociaż łączono go z kolejnymi walkami, w tym właśnie z Usykiem.

"Ogromne podziękowania dla wszystkich, którzy mieli wpływ na moją karierę przez te lata. Po długich i trudnych rozmowach w końcu zdecydowałem się odejść i w dniu moich 34. urodzin powiedziałem: Bon voyage!" - oświadczył na Twitterze Brytyjczyk. W kolejnym wpisie podziękował najbliższym współpracownikom i przyjaciołom. Jeszcze później skierował słowa do żony: "Pomogłaś mi bardziej niż ktokolwiek inny. A najbardziej dziękuję Bogu. Do zobaczenia po drugiej stronie". Wygląda zatem na to, że ukraiński mistrz może zapomnieć o pojedynku z Brytyjczykiem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.