Nie udało się zmazać plamy po dwóch wcześniejszych przegranych i tym razem Adam Kownacki (20-3, 15 KO) znów poniósł porażkę. W sobotę przegrał jednogłośną decyzją sędziów z Alim Erenem Demirezenem (17-1, 12 KO). - Myślę, że pierwsze rundy były dobre. Byłem trochę "zardzewiały". Źle pracowałem na nogach - mówił w rozmowie z polskimi dziennikarzami po starciu.
Kownacki powiedział, że nie chciałby jeszcze kończyć kariery, szczególnie po serii trzech przegranych z rzędu. - Chciałbym jeszcze jednej, zwycięskiej walki - dodał w wywiadzie. Niektórzy jednak już teraz nie wróżą mu świetlanej przyszłości.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
"Kariera Adama Kownackiego dobiega chyba powoli do końca. Wielkim sercem i ambicjami przykrywał nie za duże umiejętności. Szkoda, że ktoś koło niego nie miał więcej pomysłu i planu. Tak czy inaczej, Adam, szacunek!" - napisał na Twitterze Andrzej Wasilewski, promotor bokserski współpracujący przed laty m.in. z Arturem Szpilką. Wcześniej Wasilewski napisał też, że "od dawna wiadomo było, że mimo wspaniałego serducha poziomu bardzo solidnego średniego nie przeskoczy".
Artur Szpilka, choć nie został wywołany do tablicy, zdecydował się wysłać wiadomość do Kownackiego. Nie da się nie odczuć, że jest to odpowiedź na wcześniejsze słowa Andrzeja Wasilewskiego. "Przede wszystkim nie daj sobie wmówić co masz robić. Sam wiesz najlepiej co nie gra, co jest nie tak, ale na pewno rozbity nie jesteś i to było widać w ostatniej walce! Na pewno nie jesteś już taki głodny jak byłeś, ale to może wrócić" - napisał.
Na koniec dodał, że trzyma za Kownackiego kciuki i doradził jeszcze, by nie patrzył wstecz, a "tu i teraz". - Chyba chciałeś powiedzieć zamiast "nie patrz wstecz tylko tu i teraz" to "patrz do przodu" - zaczepił jeszcze Szpilkę jego były promotor, ale ten nie zdecydował się odpowiedzieć.
Szpilka na własnej skórze przekonał się, jak potrafi boksować Adam Kownacki. W 2017 roku w Nassau Coliseum w Stanach Zjednoczonych stoczyli pojedynek. Kownacki wygrał to starcie przez techniczny nokaut w czwartej rundzie.