Przez kilka lat to właśnie Adam Kownacki był najlepszym polskim ciężkim i jedyną realną nadzieją na walkę o mistrzostwo świata w królewskiej kategorii. Jego starcie z Robertem Heleniusem miało być tylko przetarciem przed walką o pas. Fin jednak sensacyjnie znokautował Polaka, zadając mu pierwszą porażkę w karierze. W październiku 2021 roku doszło do rewanżu, w którym Kownacki znowu został posłany na deski. "Baby Face" znalazł się pod ścianą.
Kibice zaczęli się zastanawiać, czy powinien w ogóle jeszcze boksować. Wiele wskazuje, że jego ofensywny styl i zarazem dziurawa obrona sprawiły, że spadła mu odporność na ciosy. Przed walkami z Heleniusem Kownacki nigdy nie leżał na deskach. Ale nawet jak wygrywał, to przyjmował na szczękę wiele ciosów. Być może kumulacja przyjętych uderzeń znacząco obniżyła mu odporność. I w walkach z Heleniusem widzieliśmy tego efekt.
Już w najbliższy weekend dowiemy się, na co faktycznie dziś stać 33-latka. Początkowo jego rywalem miał być Brytyjczyk Dereck Chisora, a walka miała się odbyć w Londynie, ale ostatecznie wybór padł na Ali Erena Demirezena. Pojedynek odbędzie się w Nowym Jorku.
- Dlaczego nie skorzystałem z tej pierwszej propozycji? Bo chciałem walczyć w domu. Moi kibice pytali mnie: dlaczego chcesz boksować tak daleko? To mi dawało do myślenia. Poza tym występ w Anglii był dla mnie dużym znakiem zapytania. Wiedziałem, że jak przyjmę tę ofertę, to z automatu będę miał utrudnione zadanie na kartach punktowych. Tak to jest, kiedy się występuje na wyjeździe. Wracam po dwóch porażkach i tak szczerze chciałem rywala, z którym na starcie szanse będą równe. Z Chisorą by tak nie było. Wiele osób twierdziło, że jego walka z Kubratem Pulewem powinna się zakończyć remisem. Skończyło się zwycięstwem Chisory. Myślę, że podjąłem słuszną decyzję - mówi w rozmowie z serwisem sportowefakty.wp.pl.
I dodaje: Demirezen to nie jest typowy rywal na odbudowanie. To były olimpijczyk i gość, który ma na rozkładzie kilka fajnych nazwisk. Wygrał przed czasem z Geraldem Washingtonem. To nie będzie łatwa walka. Ale kiedy ja taką miałem? Zawsze szukałem sportowych wyzwań. Postawiłem sobie za cel zostanie pierwszym polskim mistrzem świata i do tego dążę. Obijanie gości z niższej półki nic mi nie da - mówi Kownacki.
- Ale ja wierzę w to, że wygram! Nie wiem, co musiałbym zrobić, żeby tę walkę przegrać. Jestem nastawiony na zwycięstwo i w ogóle nie myślę o tym, że mogę zejść z ringu jako pokonany. Pewność siebie to podstawa w tym sporcie. Jeśli zaczynasz myśleć o planie "B", to możesz być pewny, że on się ziści. Ja o planie "B" nie myślę - zakończył. Cały wywiad znajdziecie TU.
Demirezen stoczył w karierze 17 walk, z czego wygrał 16. Niemiec tureckiego pochodzenia przegrał tylko raz. W 2019 roku pokonał go Efe Ajagba. Polscy kibice mogą go pamiętać sprzed kilku lat, gdy miał walczyć z Izu Ugonohem na gali u Dariusza Michalczewskiego, ale imprezę ostatecznie odwołano.
Coś o pechowym odwływaniu gal wie Łukasz Różański. Niepokonany pięściarz (14-0) miał się bić o mistrzostwo świata, ale musi odłożyć marzenia na bok. Na drodze stanęła Jennifer Lopez, a raczej jej miesiąc miodowy. - Z taką gwiazdą nie ma co dyskutować. Co ją obchodzi, że jakiś Różański ciężko trenował przez wiele miesięcy - mówi Sport.pl 36-letni pięściarz. Więcej dowiesz się TU.