- Mają przerażającą historię, jeśli chodzi o ograniczanie praw ludzi LGBT oraz kobiet. Dochodziło tam do ścinania głów, morderstw pozasądowych czy zabójstwa dziennikarza Jamala Khashoggiego. To kraj, który aktywnie angażuje się w konflikt w Jemenie. Każde takie wydarzenie to próba wybielenia tych wszystkich zbrodni - tak o Arabii Saudyjskiej w grudniu 2019 roku wypowiedział się Felix Jakens z Amnesty International.
Przedstawiciel organizacji zabrał głos przed rewanżową walką Anthony'ego Joshuy z Andym Ruizem o mistrzostwo świata wagi ciężkiej w boksie. Do drugiej walki obu zawodników doszło w Ad-Dirijji - mieście w środkowej Arabii Saudyjskiej.
Chociaż miejsce pojedynku zostało mocno skrytykowane przez organizacje dbające o prawa człowieka, to kraj, który nagminnie je łamie, ponownie będzie gospodarzem wielkiego pojedynku. I znów udział w nim weźmie Joshua. 20 sierpnia Brytyjczyk zmierzy się z Ołeksandrem Usykiem i ponownie postara się odzyskać utracone pasy. Tym razem gospodarzem walki będzie Dżudda.
I znów wybór miejsca pojedynku spotkał się z podobną krytyką. Joshua oraz jego promotor - Eddie Hearn - bronili jednak Arabii Saudyjskiej. - Odkąd byliśmy tu ostatni raz, boks urósł tu o 300 procent. Otworzyli 49 sal bokserskich, mieli też pierwsze mistrzostwa kobiet. To bardzo pozytywne - powiedział Joshua.
- Widzę tu ogromne zmiany. Byłem w Dżuddzie w zeszłym tygodniu i to, co zobaczyłem, znacznie różni się od tego, co zastaliśmy w trakcie drugiej walki z Andym Ruizem. Saudyjczycy bardzo inwestują w sport i wychowywanie młodych zawodników - dodał Hearn.
- Brytyjski rząd mógłby uczyć się od Saudyjczyków tego, jak inwestują w młodych pięściarzy. Tu jest niesamowite zainteresowanie sportem. Najlepiej oddaje to 300-procentowy wzrost liczby sal i klubów - zakończył promotor.
Pierwsza walka Usyka z Joshuą odbyła się we wrześniu zeszłego roku. Na stadionie Tottenhamu w Londynie lepszy był Ukrainiec, który wygrał jednogłośną decyzją sędziów, odbierając Brytyjczykowi tytuły WBA (Super), IBF, WBO, i IBO.