FIFA i UEFA nałożyły sankcje na rosyjską piłkę po inwazji tego kraju na Ukrainę. Reprezentacja Rosji została wykluczona z baraży o mistrzostwa świata w Katarze. Podobnie rzecz ma się z rosyjskimi klubami. Zostały wyrzucone z europejskich pucharów. W czwartek RB Lipsk miał zagrać ze Spartakiem Moskwa. Niemiecki zespół wygrał już walkowerem.
FIFA wyciągnęła też pomocną dłoń dla zagranicznych piłkarzy, którzy nie chcą już grać w Rosji. Mimo zamkniętego okna transferowego, umożliwiła zawodnikom wypożyczenie do końca sezonu z klubów ligi rosyjskiej oraz ukraińskiej. Po sezonie mają wrócić do swoich klubów, jednak w przypadku wielu z nich jest to mało prawdopodobne.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl
Z takiego przepisu może skorzystać czwórka Polaków, która występuje w lidze rosyjskiej. Mowa o Grzegorzu Krychowiaku, Macieju Rybusie, Rafale Augustyniaku i Sebastianie Szymańskim. Najbardziej zdeterminowany aby opuścić Rosję jest ten pierwszy. Krychowiak nie tylko chce odejść z Krasnodaru, ale nawet miał namawiać do tego innych obcokrajowców.
Takie zachowanie oczywiście spotkało się z krytyką w Rosji. - Galicki wydaje mnóstwo pieniędzy na klub. Trochę go szkoda. Ta cała zgraja zagranicznych kolegów po prostu uciekła. Oni nie mają jaj. Krychowiak musi przeprosić właściciela klubu za taki czyn - stwierdził Anzor Kawazaszwili, były bramkarz reprezentacji ZSRR. Teraz obcokrajowców uciekających z Rosji ostro skrytykował były mistrz świata w boksie, a obecnie deputowany do rosyjskiego parlamentu Nikołaj Wałujew.
- Jaka jest moja opinia na temat odejścia obcokrajowców? Niech uciekają. Szczury zawsze uciekają ze statku: nie tylko wtedy, gdy toną, ale także kiedy są pod ostrzałem. Najemnicy nigdy nie będą tacy sami jak my. Możemy zainwestować duże pieniądze przeznaczane na zagranicznych piłkarzy w rozwój młodzieżowej piłki nożnej. Rozwój to szansa na zapewnienie wszystkim równych szans. Chodzi o dzieci z rodzin zamożnych i bez nich. To zwiększy konkurencję – twierdzi Wałujew w rozmowie z rosyjskim "RB Sport".
To nie pierwszy raz, kiedy były bokser broni rosyjskiego sportu. Podobnie zareagował, kiedy Nikita Mazepin został wyrzucony z Formuły 1. - Czy jestem tym zaskoczony? Tu nie ma mowy o jakichkolwiek legalnych działaniach, począwszy od afer związanych z igrzyskami olimpijskimi. Cały zachodni świat zrzucił swoje maski. On ma swoje systemy wartości, których nigdy nie zrozumiemy, tak jak oni nie zrozumieją naszych – wypalił Wałujew.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!