Tyson Fury (30-0-1, 22 KO) to jeden z najlepszych pięściarzy na świecie. "Gypsy King" wniesie do ringu pas mistrzowski organizacji WBC w wadze ciężkiej. Zapowiedź walki odbyła się w czasach, w których trwa wojna na Ukrainie. Walki pochłonęły niemal cały kraj, a włączyli się do niej m.in. znani pięściarze Witalij i Władimir Kliczko czy Oleksandr Usyk.
Chęć walki zgłosił też Tyson Fury. W trakcie wtorkowej konferencji mistrz świata nie pozostawił co do tego żadnych wątpliwości. - Będę pierwszym, który się przyłączy, jeśli Anglia lub Stany Zjednoczone się zaangażują. Będę pierwszy w kolejce do pracy. Mój tata również. I wszyscy chłopcy. Wszyscy zapiszemy się do obrony, więc to tyle, co mam do powiedzenia - powiedział.
- Myślę, że jeśli jesteś z tego kraju, mieszkasz w nim, musisz go bronić. Kochaj swoją kobiętę i walcz za swój kraj - dodał.
Więcej najnowszych informacji o sytuacji na Ukrainie znajdziesz TUTAJ>>>
Dziennikarze postanowili dopytać Fury'ego czy na pewno jest tak, jak powiedział na konferencji. Wtedy pięściarz doprecyzował. - Jeżeli dojdzie do wojny na brytyjskiej ziemi, będę pierwszy. Będę pierwszy, będę najłatwiejszym celem do trafienia przez mój wzrost i będę też pierwszą ofiarą. Frank Warren będzie się mną zasłaniał, a ja będę je wszystkie łapał jak wariat - dodał Brytyjczyk w rozmowie z "talkSPORT".
W październiku 2021 roku Fury wygrał z Deontay'em Wilderem w 11. rundzie przez TKO. Dillian Whyte natomiast zrewanżował się Aleksandrowi Powietkinowi i w marcu ubiegłego roku pokonał go przez techniczny nokaut w czwartej rundzie. Wszystko wskazuje na to, że zwycięzca tego pojedynku zmierzy się z wygranym walki rewanżowej pomiędzy Oleksandrem Usykiem (19-0, 13 KO) a Anthonym Joshuą (24-2, 22 KO).