Tyson Fury po raz ostatni walczył 9 października, gdy w Las Vegas pokonał przez nokaut w jedenastej rundzie Amerykanina Deontaya Wildera. Była to już trzecia walka z udziałem tych dwóch zawodników. Pierwsze starcie w grudniu 2018 roku zakończyło się kontrowersyjnym remisem, a drugie w lutym 2020 roku wygrał przez TKO w 7. rundzie Fury, zdobywając pas mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC.
Po walce 33-letni Brytyjczyk deklarował, że interesują go już jedynie pojedynki z Anthonym Joshuą i Oleksandrem Usykiem, czy nawet... pojedynek międzypłciowy! Jednak póki co Joshua i Usyk ustalają między sobą szczegóły rewanżu za walkę z września, w którym niespodziewanie na punkty zwyciężył Ukrainiec.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
W związku z tym Tyson Fury musi zmierzyć się z kimś innym w obronie pasa WBC. Jak informuje "The Sun", decyzję za Brytyjczyka podjęła federacja WBC, która nakazała Fury'emu pojedynek z obowiązkowym pretendentem do tytułu - Dillianem Whytem.
Mówi się, że starcie dwóch Brytyjczyków odbędzie się w marcu 2022 roku na terenie Wielkiej Brytanii. Jako potencjalne lokalizacje wymienia się Cardiff oraz Manchester.
To właśnie Whyte był faworytem bukmacherów i dziennikarzy do roli najbliższego rywala Fury'ego. 33-latek ma świetny rekord - wygrał 28 walk, z czego aż 19 przed czasem, ponosząc jedynie 2 porażki (z Powietkinem i Joshuą). Bilans Fury'ego to z kolei 31 zwycięstw i remis w 32 pojedynkach.