Adam Kownacki podjął decyzję ws. swojej kariery. "Jestem na rozdrożu"

Kariera Adama Kownackiego stanęła pod znakiem zapytania po ostatniej porażce z Robertem Heleniusem. Wszystko wskazuje jednak na to, że Polak nie zamierza się jeszcze poddawać. Jak sam przyznał w specjalnym wpisie w mediach społecznościowych, decydujący będzie rok 2022.

9 października na gali Fury - Wilder III w Las Vegas Adam Kownacki poniósł druzgocącą klęskę w pojedynku z Robertem Heleniusem. Fin znokautował polskiego pięściarza w szóstej rundzie, ale ten przez większość czasu i tak ledwo walczył przez kontuzję oka. Już na samym początku walki doszło u niego do złamania oczodołu, przez co 32-latek nic nie widział na jedno oko

Zobacz wideo Co dalej z karierą Kownackiego? "Nie chciałbym widzieć, jak przegrywa przez nokaut"

Ta walka zakończyła się już drugą porażką Adama Kownackiego z Robertem Heleniusem. Podobnie zakończyło się starcie obu pięściarzy w marcu 2020 roku w Nowym Jorku, ale wtedy Fin jeszcze szybciej znokautował Polaka, bo już w czwartej rundzie. Rewanżowy pojedynek miał być więc powrotem na właściwe tory dla 32-letniego pięściarza z Polski. 

Kownacki jednak nie zakończy kariery? "Do zobaczenia"

Niestety okazało się inaczej i po drugiej walce z Heleniusem kariera Adama Kownackiego stanęła pod ogromnym znakiem zapytania. Eksperci zaczęli się zastanawiać, czy 32-latek powinien jeszcze ryzykować swoim zdrowiem. Szczególnie że odniesiona przez niego kontuzja w ostatnim pojedynku jest bardzo poważna i wiąże się z bardzo długim leczeniem. 

Do tych wszystkich spekulacji odniósł się właśnie sam pięściarz, który z pewnością sam zastanawiał się co dale zrobić ze swoją karierą. Ostatecznie okazuje się, że Kownacki da sobie jeszcze szanse, choć jego wpis w mediach społecznościowych jest dość tajemniczy. - W wieku 32 lat jestem na rozdrożu mojej kariery, ostatnie dwa lata były pełne emocji. Od najradośniejszej, bo urodziło mi się dwóch synów, do najbardziej bolesnej przegranej. Do zobaczenia w 2022 - napisał 32-latek. Wygląda więc na to, że w przyszłym roku zobaczymy go jeszcze w ringu. 

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.