W sobotę w Las Vegas odbyła się jedna z najciekawszych gal bokserskich w tym roku. W walce wieczoru Radzhab Butajew pokonał przez TKO w dziewiątej rundzie Jamala Jamesa i sięgnął po pas mistrzowski WBA w kategorii półśredniej. Kolejnym krokiem Rosjanina będzie teraz walka o pas WBA Super ze zwycięzcą starcia Yordenis Ugas - Eimantas Stanionis.
Na tej samej gali doszło do kilku innych bardzo ciekawych pojedynków. Najwięcej emocji wzbudziła walka perspektywicznego Amerykanina Jarona Ennisa z Portorykańczykiem Thomasem Dulorme. 24-latek szybko pozbawił złudzeń swojego przeciwnika i już po minucie pierwszego starcia posłał go na deski. Dulorme jeszcze wstał i spróbował szaleńczo zaatakować rywala, ale szybko został posłany z powrotem na deski.
Tym razem Portorykańczyk już nie wrócił do walki. Stanął jeszcze na nogach, ale poważnie się chwiał, przez co sędzia był zmuszony przerwać pojedynek. Dla Jarona Ennisa było to już 28 zwycięstwo w zawodowej karierze, z czego 26 przez nokaut! W dodatku Amerykanin nadal pozostaje niepokonany. Nie dziwi więc to, że zaraz po walce 24-latek zaznaczył, że jest trzecim zawodnikiem rankingu IBF w wadze półśredniej i chce walki z mistrzem WBC i IBF Errolem Spencem Juniorem.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
To nie pierwszy raz kiedy Jaron Ennis szokuje bokserski świat i bez większych problemów radzi sobie z bardzo dobrym rywalem. W swojej poprzedniej walce Amerykanin znokautował w szóstej rundzie Rosjanina Siergieja Lipińca, który dopiero co walczył o tymczasowe mistrzostwo świata IBF wagi półśredniej z Kanadyjczykiem Custio Claytonem. Pojedynek zakończył się remisem.