- Deontay Wilder to dzi*ka, ci*ka i gównozjad. Twórca wymówek. Ale nie obchodzi mnie to, z kim zawalczę: czy to będzie King Kong, Godzilla czy wielki biały rekin. Jestem gotowy na każdego - mówił już w maju Tyson Fury. Jeszcze wtedy nie było pewne, czy dojdzie do tej walki, bo Fury miał spotkać się z Anthony Joshuą (24-2, 22 KO). Nawet chwalił się w mediach społecznościowych, że wszystkie dokumenty zostały już podpisane, ale wtedy wkroczył do akcji sąd arbitrażowy w USA, który podjął decyzję, że Fury musi respektować wcześniejsze ustalenia i dać trzeci pojedynek Wilderowi.
No i ten pojedynek właśnie staje się faktem - odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę w Las Vegas. Mistrzowskiego pasu wagi ciężkiej federacji WBC broni Fury. Zdobył go w lutym 2020 roku, kiedy porozbijał Wildera. Zastopował w siódmej rundzie - mając go wcześniej w trzeciej oraz piątej na deskach. Zaraz po walce pojawiły się wymówki ze strony Wildera o zbyt ciężkim uniformie, który założył na wejście do ringu, zatrutej wodzie czy pretensje do trenera Marka Brelanda, który ostatecznie został zwolniony. A także słowa Marsellosa Wildera, brata Deontaya, który opowiadał o zmanipulowanych rękawicach i tajemniczych przedmiotach.
- Nie żałuję tego co powiedziałem. Oczy nie kłamią - powiedział Wilder podczas konferencji prasowej. A Fury wcale nie pozostał mu dłużny. Nie tylko na konferencji, ale także w rozmowie The MMA Hour, gdzie mówił tak: - Wynik walki jest już przesądzony, bo znowu mam ze sobą świetne rękawice. Znowu będę oszustem, na 100 procent! Już naładowałem moje rękawice dynamitem oraz metalem, by skopać jego dupsko.
I dalej drwił: - Prawda jest taka, że zanim wszedłem do ringu, przekupiłem całą jego drużynę. W szatni jego człowiek Jay Diaz widział, jak zakładam rękawice wypchane metalem. Powiedziałem mu, by przymknął na to oko. No i przymknął.
Fury po raz pierwszy z Wilderem spotkał się w ringu w 2018 roku. Wtedy przewalczyli pełen dystans, a sędziowie orzekli remis. - Nie oszukujmy się: walczyliśmy ze sobą dwa razy. To było 19 rund, a Deontay wygrał tylko dwie. Dlatego w ogóle nie martwię się teraz o swoje zwycięstwo. Wilder próbuje sprzedać tę walkę, mówiąc, że oszukuję. No i dobrze, bo w każdym innym wypadku nikt nie chciałby go oglądać - zakończył Fury.
Na gali w Las Vegas zobaczymy też polskiego pięściarza - Adama Kownackiego (20-1, 15 KO), który będzie próbował zrewanżować się zeszłoroczną porażkę Robertowi Heleniusowi (30-3, 19 KO). Oto karta walk: