Ołeksandr Usyk sprawił niespodziankę i w sobotni wieczór pokonał Anthony'ego Joshuę, odbierając mu mistrzowskie pasy federacji WBO, IBF oraz WBA w wadze ciężkiej. Ukrainiec pokonał dotychczasowego mistrza jednogłośnym werdyktem sędziów, którzy punktowali tę walkę 117:112, 116:112, 115:113 na korzyść Usyka.
Usyk swoją dominację potwierdził zwłaszcza w ostatniej rundzie. Niemal znokautował Joshuę, który nie padł na deski tylko dzięki podpieraniu się na linach. 31-letni pięściarz z Wielkiej Brytanii do narożnika schodził wyraźnie zamroczony. Przez kilka minut był pod opieką lekarza.
- Joshua pojechał do szpitala. Nie wiem, czy złamał sobie oczodół, to nie wygląda dobrze. Powiedział, że nie widzi po dziewiątej rundzie, najwyraźniej był często trafiany. Moc go opuściła i tylko serce trzymało go na nogach w dwunastej rundzie - powiedział po walce promotor Eddie Hearn.
Nie wiadomo jeszcze, czy Joshua doznał urazu.
- Na pewnym etapie było źle, teraz jest lepiej. Od dziewiątej rundy nic nie widziałem. Moje oko było zamknięte, ale to było dobre doświadczenie. Trzeba nauczyć się kontrolować samego siebie w trudnych sytuacjach - powiedział Brytyjczyk.
Usyk to triumfator turnieju Wolrd Boxing Super Series (WBSS), gdzie w pięknym stylu rozprawił się z elitą wagi półciężkiej. Pokonał m.in. Murata Gassijewa i Mairisa Briedisa. Później uznał, że spróbuje podbić wagę ciężką. Najpierw poradził sobie z Chazzem Witherspoonem, a później z Dereckiem Chisorą. Teraz pewnie zmierzy się z wygranym starcia Tysona Fury'ego z Deontayem Wilderem, które zaplanowano na 9 października. Być może dojdzie jednak wcześniej do rewanżu z Joshuą, który Anglik prawdopodobnie miał zagwarantowany w kontrakcie.
Do tej pory Anthony Joshua przegrał tylko raz - w 2019 roku z Andym Ruizem Juniorem, ale rok później się mu udanie zrewanżował. Usyk wygrał wszystkie 19 starć.
Efektownie i bardzo brutalnie wypadł debiut Calluma Smitha (28-1, 20 KO) w wadze półciężkiej. Ofiarą okazał się Lenin Castillo (21-4-1, 16 KO), którego sparaliżowało po ciosie Smitha. We wcześniejszej walce Florian Marku (9-0-1, 6 KO) pokonał niejednogłośnym werdyktem sędziów Maksima Prodana (19-1-1, 15 KO) i odebrał mu pas IBF International wagi półśredniej.