Od kilku miesięcy wydawało się, że już w najbliższym czasie dojdzie do wielkiego starcia unifikacyjnego między Anthonym Joshuą Tysonem Furym. Pierwszy posiada pasy federacji WBA (Super), IBF, WBO, i IBO w wadze ciężkiej, drugi jest mistrzem federacji WBC.
Chociaż obaj panowie mieli być już dogadani, a walka miałaby odbyć się na Wyspach Brytyjskich lub w Arabii Saudyjskiej, to ostatecznie, przynajmniej na razie, do pojedynku nie dojdzie. Wszystko przez to, że Fury otrzymał nakaz odbycia trzeciego pojedynku z Deontay'em Wilderem, z którym najpierw zremisował, a w drugiej walce pokonał.
Na walkę z Furym w najbliższym czasie nie będzie czekał Joshua. Mistrz świata czterech federacji otrzymał nakaz walki z obowiązkowym pretendentem federacji WBO - Ołeksandrem Uskiem.
34-letni Ukrainiec to były mistrz świata w wadze półciężkiej. Na zawodowych ringach Usyk stoczył 18 pojedynków, z których 13 wygrał przez nokaut. W wadze ciężkiej Ukrainiec odbył jednak tylko dwie walki. W pierwszej pokonał przed czasem Chazza Witherspoona z USA, a w drugiej na punkty Brytyjczyka, Dereka Chisorę, stając się obowiązkowym pretendentem do tytułu.
Promor Joshuy, Eddie Hearn, potwierdził, że do walki Brytyjczyka z Usykiem dojdzie 25 września w Londynie. Walka odbędzie się albo na Wembley, albo na stadionie Tottenhamu. - Chciałem walczyć w sierpniu, ale zmiana rywala, a przede wszystkim zmiana jego stylu sprawiają, że zgodnie z radami moich ludzi postanowiłem dać sobie więcej czasu. Usyk, były król wagi junior ciężkiej, to ostatni przystanek przed walką z Tysonem Furym o wszystkie pasy - powiedział Joshua.
Dodał: Jakim zagrożeniem jest Usyk? Żadnym. Nie boję się żadnego z rywali. Usyk nie wniesie do ringu rzeczy, których wcześniej nie widziałem. On ma dwie ręce, dwie nogi, mózg i trochę serca. Po prostu walczmy. Ukrainiec to dobry zawodnik, jest wyzwaniem jak każdy przeciwnik. Ale oni nie wiedzą, do czego jestem zdolny, dopóki nie znajdą się ze mną między linami.