Brytyjczycy oburzeni werdyktem walki Polaka. "Fatalna decyzja sędziego"

Polski pięściarz Kamil Sokołowski (10-22-3, 4 KO) został w sobotę skrzywdzony w pojedynku wagi ciężkiej z Brytyjczykiem Davidem Adeleye (6-0, 5 KO) na gali w londyńskiej York Hall.

Rośnie oburzenie po walce Kamila Sokołowskiego (10-22-3, 4 KO) z Davidem Adeleye. Polak przez całą walkę dominował, ale według sędziego przegrał ją jednym punktem (57:58). Werdykt spotkał się z miażdżącą krytyką. Rewanż z Sokołowskim doradza Brytyjczykowi m.in. były mistrz świata David Haye.

Zobacz wideo "Jeśli Szpilka przegra z Różańskim, to jego kariera w boksie będzie skończona"

Skandal po walce Sokołowskiego z Adeleye. "Ludzie mają oczy"

"Fatalna decyzja sędziego" - tak piszą nie polscy, tylko angielscy dziennikarze po przyznaniu zwycięstwa Adeleye. "Ludzie mają oczy" - napisał na Twitterze dziennikarz Przemysław Garczarczyk.

Oburzony werdyktem sędziów był również były mistrz świata organizacji WBA, David Haye. - To była wyrównana walka, jednak Adeleye będzie rozczarowany swoim występem. Miał szczęście, że wygrał. Nie używał lewego prostego, napalał się na mocne ciosy, niepotrzebnie tracił energię. Powinien stoczyć natychmiastowy rewanż. Polak to zawodnik, który prezentuje prosty boks, ale David musi oglądać teraz walki Lennoxa Lewisa i Larry'ego Holmesa, by wyraźnie wygrać w rewanżu - powiedział Haye na antenie BT Sport, gdzie występował w roli eksperta.

"David Adeleye wygrywa 58-57 z Kamilem Sokołowskim, choć to, jak sędzia widział ten wynik, pozostanie jego tajemnicą" - napisano na profilu "Boxing-UK" na Twitterze.

Brytyjczyk chętnie stoczy rewanż z Sokołowskim. "Gdyby przyszedł na salę treningową, zabawiłbym się z nim"

David Adeleye po zakończeniu pojedynku stwierdził, że jeśli dojdzie do rewanżu, to pokona Polaka przed czasem. - Gdyby Sokołowski przyszedł na moją salę treningową, zabawiłbym się z nim. Ale w walce popełniłem kilka błędów. Wyciągam wnioski i idę do przodu. Wiedzieliśmy, że Sokołowski będzie nacierał, ale nie złamałem się pod presją. Jeżeli dojdzie do rewanżu, Polak nie przetrwa trzech rund. A potem będą mówić, że pokonałem czeladnika - powiedział Adeleye.

- W rewanżu używałbym więcej lewego prostego, trzymałbym ręce wyżej i utrzymywałbym walkę na środku ringu. Teraz zobaczę ją jeszcze raz. Mam nadzieję, że dostanę rewanż. Zobaczymy, co ludzie powiedzą, gdy zmiotę Sokołowskiego z ringu - dodał Brytyjczyk o nigeryjskich korzeniach.

Jak wyglądała walka?

Polak w swoim stylu rozpoczął na pressingu i mocnym lewym prostym. Rywal odpowiedział jednym soczystym prawym, ale nasz rodak ulokował kilka "jabów". W drugiej rundzie natomiast to on trafił prawym krzyżowym na szczękę. Pojedynek nabierał rumieńców.

W trzeciej Sokołowski znów trafił mocnym uderzeniem, tym razem prawym sierpowym, ale w czwartej Brytyjczyk łapał go na kontry i momentami sam przechodził do ofensywy. Lepiej wyglądały kolejne trzy minuty, choć trudno było wskazać tego lepszego. Przed ostatnią odsłoną w narożniku poleciała mobilizująca "k...w" i Kamil znów ruszył do przodu.

Sokołowski pogonił w ostatniej rundzie, przez dwie i pół minuty dyktował tempo, niestety tuż przed końcem nadział się na mocny prawy sierpowy. Kiedy zabrzmiał ostatni gong, sędzia ringowy punktował 58:57. Wszyscy pozostali obserwatorzy punktowali jednak walkę dla Polaka lub widzieli remis.

Zobacz skrót walki Sokołowskiego z Adeleye:

 

To już nie pierwszy raz, gdy mieszkający w Anglii Sokołowski przegrał walkę w niezwykle kontrowersyjnych okolicznościach. W 2019 roku sędziowie orzekli wygraną z Polakiem Australijczyka Lucasa Browna. Sokołowski - mimo niezbyt imponującego bilansu walk - wielokrotnie udowadniał, że jest bokserem bardzo groźnym i zdolnym do zwycięstwa nad uznanymi lub mocno promowanymi zawodnikami - np. w 2018 roku znokautował faworyzowanego prospekta Nicka Webba.

Więcej o sportach walki przeczytasz na portalu bokser.org.

Więcej o: