Wielki sukces Jakuba Straszewskiego. "Ma papiery na duży boks"

- Papiery na duży boks i naturalny dryg widać na pierwszy rzut oka, ale teraz najważniejszy będzie spokojny rozwój. Na zawodowych ringach boleśnie brakuje nam autentycznych prospektów, więc jak się pojawia choćby jeden tak dobry występ, to automatycznie pojawia się nadzieja - tak Kacper Bartosiak, ekspert bokserski TVP Sport, komentuje sukces Jakuba Straszewskiego, który został młodzieżowym wicemistrzem świata.

Jakub Straszewski mógł zostać pierwszym w historii polskim młodzieżowym mistrzem świata, ale przegrał finał z Jorge Luisem Felimonem Lobainą. 17-letni Polak dobrze zaczął piątkowe starcie, jednak później dominował już Kubańczyk. - Straszewski wyszarpał zwycięstwo w pierwszej rundzie dzięki dobrej końcówce, ale odebrało mu to sporo energii. Dużo siły zabrały mu też ciosy Kubańczyka na korpus. Straszewski pokazał się z dobrej strony, ale po prostu trafił na lepszego rywala. Trzeba pamiętać, że Kuba jest młodszy o szesnaście miesięcy, a w tym wieku to ogromna różnica - mówi nam Kacper Bartosiak, ekspert boksu w TVP Sport.

Zobacz wideo Artur Szpilka: Zastanawiam się tylko, co będzie, gdy wygram walkę, a nie, jak przegram, bo nie biorę tego pod uwagę

I dodaje: - Trzeba się jednak cieszyć, że Straszewski zebrał bezcenne doświadczenie na prestiżowym turnieju. Walka finałowa i tak mu więcej dała, niż poprzednie starcia na turnieju w Kielcach. Teraz już wie nad czym musi popracować. W szczególności trzeba zwrócić uwagę na obronę ciosów w bliskim dystansie - były chwile, że Kubańczyk dość łatwo go tam obijał, zwłaszcza na korpus.

Straszewski jak Gołota

36 lat temu na imprezie tej rangi, i w tej samej kategorii wagowej, srebrny medal w Bukareszcie zdobył Andrzej Gołota. I choć Straszewski powtórzył sukces Gołoty, to przedwcześnie prorokować mu wielką karierę. 

- Dobrze rokuje, ale teraz najgorsze, co możemy zrobić, to go zagłaskać. Na szczęście Kuba wygląda na zawodnika, który twardo stąpa po ziemi. Żeby nie szukać daleko - Marcin Siwy i Paweł Wierzbicki osiągali sukcesy na takich mistrzostwach w tej samej kategorii, ale nie potrafili tego później przekuć w sukcesy na zawodowstwie. Papiery na duży boks i naturalny dryg widać na pierwszy rzut oka, ale teraz najważniejszy będzie spokojny rozwój. Na zawodowych ringach boleśnie brakuje nam autentycznych prospektów, więc jak się pojawia choćby jeden tak dobry występ, to automatycznie pojawia się nadzieja. I powinniśmy ją mieć, ale trzeba być też świadomym, że mowa o pięściarzu zaledwie 17-letnim - podsumował Bartosiak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.