Legenda UFC zamienia klatkę na ring! Zmierzy się z byłym mistrzem świata

Może to starcie nie będzie miało takiej marketingowej siły rażenia, jak walka Conora McGregora z Floydem Mayweatherem Juniorem, ale kibice nie mają co narzekać. Anderson Silva, legenda UFC, zawalczy na zasadach bokserskich z Julio Cesarem Chavezem Juniorem!

W październiku 2020 roku Anderson Silva przegrał w czwartej rundzie przez nokaut z Uriahem Hallem. Miesiąc później okazało się, że była to ostatnia walka Brazylijczyka w federacji UFC. Trudno się dziwić, bo 45-latek pobierał wysokie wynagrodzenie, a była to jego siódma porażka w ośmiu ostatnich pojedynkach. - Skutki finansowe pandemii dotknęły także nas, więc mogę potwierdzić, że szykują się poważne zwolnienia z UFC. W najbliższym czasie rozwiążemy kontrakty z co najmniej 60 zawodnikami - zapowiedział szef UFC Dana White. Brazylijczyk, mistrz UFC w latach 2006-2013, chciał kontynuować karierę w MMA. Nawet KSW zgłosiło chęć zatrudnienia Silvy, by zestawić go z Mamedem Chalidowem. No i wszystko wskazuje, że Silva będzie dalej walczył. Ale klatkę zamieni na ring.

Zobacz wideo Błachowicz o swoim największym błędzie

"Pająk" zmierzy się z byłym mistrzem świata w wadze średniej, Julio Cesarem Chavezem. Pojedynek zakontraktowano na 10 rund. A starcie odbędzie się 19 czerwca na stadionie Jalisco w Guadalajarze w Meksyku. Transmisja będzie dostępna jedynie w systemie PPV. Jako pierwszy o tym starciu poinformował portal TMZ Sport. 

Julio Cesar Chavez Jr. ma 35 lat i na koncie 52 walki wygrane, jeden remis i pięć porażek. W 2015 roku pokonał go Andrzej Fonfara. Meksykanin jest synem Julio Cesara Chavez Seniora, który uważany jest za jednego z najlepszych pięściarzy w historii.

Kto będzie faworytem?

Skoro pojedynek będzie toczony na zasadach bokserskich, to naturalnym i wyraźnym faworytem będzie Chavez. Nie można jednak zapominać, że Silva ma na koncie dwie bokserskie walki (porażkę z 1998 roku i wygraną z 2005), a poza tym jego ostatni rekord w MMA jest nieco mylący. Przypomnijmy sobie choćby jego batalię z Michaelem Bispingiem z 2016 roku. Do dziś wielu kibiców i ekspertów twierdzi, że Brazylijczyk został po prostu oszukany przez sędziów, bo to on zlał Brytyjczyka. Z kolei przegrana z 2019 roku z Israelem Adesanyą (20-0), pokazała, że Silva wciąż jest groźnym zawodnikiem. Nie tak groźnym i nie tak szybkim, by pokonać Nigeryjczyka, ale obecnego mistrza wagi średniej pokonał dopiero Jan Błachowicz, czempion kategorii półciężkiej. W historii MMA nie było bardziej widowiskowego zawodnika niż Silva, więc nawet jeśli przegra, to nie powinno zabraknać emocji.

Więcej o:
Copyright © Agora SA