Przez całą walkę nie było wątpliwości, że nie mogła ona się zakończyć innym rozstrzygnięciem niż zwycięstwo Lawrence'a Okolie. Brytyjczyk w pełni dominował w ringu i zakończył ją przez nokaut w szóstej rundzie. Po jej trzydziestu sekundach Okolie trafił Polaka czysto prawym hakiem na szczękę. Co prawda Krzysztof Głowacki zdołał powstać, to jednak był wciąż zamroczony i sędzia zakończył walkę.
Postawę Polaka bardzo krytycznie ocenili komentatorzy i kibice. Jednym z nich był Zbigniew Boniek. - Po prostu, to był wyjazd po kasę. Za duża różnica. Główka chciał przegrać z jak najmniejszym uszczerbkiem dla zdrowia i to się udało... - napisał prezes PZPN.
Po powrocie na warszawskie Okęcie, o słowa Bońka został zapytany sam Krzysztof Głowacki. - Słyszałem o tym. Ja zostawię to bez komentarza, bo nie chcę obrazić Zbyszka Bońka. Nie chcę go obrazić, bo bym mu grubo pojechał, nie zniżę się do jego poziom - powiedział polski bokser.
Życie jest przewrotne i nie zawsze dzieje się tak jak byśmy chcieli, ale pamiętajmy nawet po najciemniejszej nocy przychodzi dzień przynosząc nowe możliwości. Istnieją dwa rodzaje bólu, ten który nas osłabia i taki, który nas zmienia na lepsze, ja nie zamierzam się poddawać wierzę, że będę miał jeszcze szanse stanąć na szczycie. Teraz jednak czas odpocząć, wrócić do domu do mojej kochanej Ani i dzieci - napisał na Facebooku Głowacki.