"To był wyjazd po kasę" - napisał o przegranej walce Krzysztofa Głowackiego z Lawrence'em Okoliem prezes PZPN, Zbigniew Boniek. Ostro odpowiedział mu Artur Szpilka. Było także wiele komentarzy obrażających polskiego boksera ze strony kibiców. Głowacki był krytykowany przede wszystkim za styl, w jakim doznał porażki - mocno odstawał od Okolie.
Na nieprzychylne komentarze zdecydowała się odpowiedzieć Anna Tomala, czyli narzeczona Głowackiego. "Pamiętajmy, że to jest boks, jeden cios może zaważyć na wszystkim, czasami są rzeczy, na które nie mamy wpływu, nie przeskoczymy ogromnych różnic fizycznych. Obaj byli przygotowani na 100 procent przykry jest fakt, że jest tak wiele osób, które wypowiadają się krytycznie, wylewają swoje negatywne emocje, nie zważając na uczucia innych, wstydźcie się" - napisała w poście na Facebooku.
"Wchodząc do ringu pięściarze narażają swoje zdrowie, a nawet życie, przegrana jest dla nich wystarczająco dużym ciosem. Nim zechcecie dodatkowo dołożyć im pisząc pełne nienawiści komentarze, zastanówcie się co byście czuli na ich miejscu i zadajcie sobie pytanie, czy w swojej pracy zawsze jesteście niezawodni" - dodała Tomala.
Swoją porażkę z Okolie po raz pierwszy zdecydował się także skomentować sam Krzysztof Głowacki. " Życie jest przewrotne i nie zawsze dzieje się tak jak byśmy chcieli, ale pamiętajmy nawet po najciemniejszej nocy przychodzi dzień przynosząc nowe możliwości. Istnieją dwa rodzaje bólu, ten który nas osłabia i taki, który nas zmienia na lepsze, ja nie zamierzam się poddawać wierzę, że będę miał jeszcze szanse stanąć na szczycie. Teraz jednak czas odpocząć, wrócić do domu do mojej kochanej Ani i dzieci" - napisał bokser.
Dla 34-letniego Krzysztofa Głowackiego, byłego mistrza świata WBO kategorii junior ciężkiej, była to trzecia porażka w karierze, w której legitymuje się on bilansem 31-3. Lawrence Okolie jest z kolei niepokonany. Wygrał wszystkie 16 swoich walk, z czego 13 przez nokaut.