Artur Szpilka nagle wypalił: Mnie to wku***. To przechodzi ludzkie pojęcie

Zbulwersowany Artur Szpilka opowiedział o współpracy z Andrzejem Wasilewskim. Tym razem pięściarz nie może uwierzyć w zapisy w kontrakcie dotyczącym walki z Łukaszem Różańskim. - To co tam jest zapisane, to przechodzi ludzkie pojęcie - mówi Szpilka.

Łukasz Różański już kilka miesięcy temu powiedział: "Skoro Artur Szpilka chce się ze mną bić, to niech zrobi krok w moją stronę i znajdziemy złoty środek". W rozmowie z ringpolska.pl Szpilka podkreślił, że walka z 35-latkiem jest dla niego teraz najważniejsza, jednak wszystko zależy od kontraktu.

Zobacz wideo Błachowicz przerywa milczenie ws. szefa UFC. "Mieli wielki plan, a Polak go zniszczył"

- Wczoraj dostałem kontrakt. To miała być umowa na jedną walkę, a ogólnie mam dość tej całej sytuacji i jestem konkretnie zniesmaczony. Nawet nie wiem czy mi się chce. Boks jest dla mnie najważniejszą dyscypliną sportu, ale mam tego serdecznie dość. To co tam jest zapisane, to przechodzi ludzkie pojęcie. Ja z nim [Łukaszem Różańskim] podpisałem porozumienie, a tam jest kurde osiem stron na walkę - powiedział Artur Szpilka w rozmowie z ringpolska.pl - Nasz Andrzejek, z nim trzeba być do tego przyzwyczajonym - dodał. 

Artur Szpilka jasno na temat przyszłości. "Jak tak dalej pójdzie, to podziękuję za współpracę"

- Mój prawnik się tym zajmuje i wyśle kontrakt. Jeżeli się nie zgodzą, to ja idę swoją drogą, a oni idą swoją. Ja powiedzmy, że mam już coś tam dogadane. Wiadomo, że to jest dla mnie pierwszorzędna sprawa, ale mnie to wku***a, bo tak naprawdę nie wiem nic. Ile można siedzieć i się denerwować - podkreśla Szpilka.

Bokser podkreślił, że dla niego najważniejsze są testy olimpijskie, czego nie wyklucza także Łukasz Różański. Sprawa wygląda natomiast tak, że Artur Szpilka nie chce dopuścić do jakichś nieprawidłowości, dlatego osobiście skontaktował się z osobą z komisji antydopingowej, aby mieć pewność, że testy zostaną wykonane wyrywkowo przed walką, a wyniki były niepodważalne. 

 

Szpilka wypowiedział się także na temat swojej współpracy z Andrzejem Wasilewskim. Według zapowiedzi 31-latka, po walce z Różańskim pięściarz będzie prowadził karierę bez promotora. 

- Powiedziałem dzisiaj Andrzejowi [Wasilewskiemu], że jak tak dalej pójdzie, to podziękuję za długą współpracę i pójdę swoją drogą. Nie zamykam się na niego, ale ja mam swoje plany i on dobrze o tym wie. Więc niech on [Wasilewski] nie wspomina o jakimś zaskoczeniu. Skończy się dzwonienie do niego. Chcę się z nim po prostu spotkać, powiedzieć: "Andrzej bardzo chętnie, ale nie na takich zasadach. Teraz ty będziesz dzwonił do mnie , że ja będę do ciebie k***a pięćdziesiąt telefonów" - zakończył bokser.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.