Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Frank Warren, jeden z najpotężniejszych promotorów bokserskich świata, uznał, że na polskim rynku wciąż jest sporo wolnego miejsca, więc kilka miesięcy temu powołał Queensberry Polska. Pierwsza gala odbyła się w listopadzie i była transmitowana przez Polsat Sport. W piątek, na dziedzińcu zamku krzyżackiego w Gniewie, miała być transmitowana druga impreza Warrena. Miała, ale nie będzie. Przynajmniej nie przez Polsat.
Andrzej Wasilewski, czołowy polski promotor, poinformował na Twitterze, że ekipa Polsat w ostatniej chwili odjechała z miejsca zdarzenia. - Nigdy o czymś takim nie słyszałem. To jakaś abstrakcja - komentował promotor Krzysztofa Głowackiego, Artura Szpilki i Macieja Sulęckiego.
Dlaczego Polsat zrezygnował z transmisji gali? Nie wiadomo. Kibice są w szoku, bo jeszcze w czwartek telewizja relacjonowała ceremonie ważenia, a w piątek rano na polsatsport.pl pojawiały się artykuły promujące gale. Ale to nie pierwsza dziwna sytuacja z grupą Queensberry Poland. Początkowo jej twarzą miał być słynny trener Fiodor Łapin, ale po kilku tygodniach odszedł z organizacji Warenna.
Według najnowszych informacji gala będzie transmitowana na facebooku. Rafał Mandes z "Super Expressu" informuje, że z maty zniknęło już logo Polsatu.
W walce wieczoru Paweł Augustynik zmierzy się z Maxem Miszczenko o pas WBC International Silver w kategorii półciężkiej.
Piątkowa sytuacja jest kuriozalna, ale jeśli ktoś śledzi polski boks, to nie może być zdziwiony, bo tutaj absurd goni absurd. Niedawno zostało powołane nowe stowarzyszenie PUB, czyli Polska Unia Boksu. Ale nie wszystkim po drodze z PUB-em. - Nie dam się szantażować - mówi Mateusz Borek, którego pięściarze - przez trwający konflikt w polskim boksie - stali się niewidzialni.
Karta walk: