Suzuki Boxing Night. Durkacz potwierdził klasę, Kopera odkryciem gali

Podczas gali Suzuki Boxing Night 5 po raz kolejny z dobrej strony pokazał się Damian Durkacz, który jest o krok od wyjazdu na igrzyska olimpijskie. - Damian co najmniej o klasę przerasta innych polskich zawodników - mówi Wojciech Bartnik, ostatni polski medalista olimpijski w boksie. Odkryciem gali w Lublinie był Oskar Kopera, który nie dał szans Adamowi Kulikowi.

Tym razem gala Suzuki Boxing Night była wewnętrzną rywalizacją naszych reprezentantów. Impreza rozpoczęła się od bardzo zaciętej walki Pawła Bracha z Jarosławem Iwanowem w kategorii 57 kilogramów. To była bardzo dobra reklama boksu olimpijskiego. Obaj pięściarze nie korzystali z biegu wstecznego, walka toczyła się w rytmie cios za cios. Niejednomyślną decyzją sędziów wygrał Iwanow.

Kolejny egzamin przed kwalifikacjami do igrzysk olimpijskich zdał Damian Durkacz, który w dobrym stylu wygrał z Dominikiem Kidą, mistrzem Polski kategorii do 69 kilogramów. Durkacz rozkręcał się z rundy na rundę, w trzeciej odsłonie Kida był liczony po ciosie z prawej ręki. Sędziowie byli jednomyślni i dali wygraną Durkaczowi. - Durkacz to klasa sama w sobie. Ma ogromy talent i papiery, żeby piąć się w górę. Zrobił niesamowity postęp, bo jeszcze niedawno walczył bardzo nonszalancko i opuszczał ręce - mówi Bartnik.

Durkacz, aby zakwalifikować się na igrzyska olimpijskie, musi wygrać jeszcze jedną walkę. W decydującym starciu jego rywalem będzie Milan Fodor. Niestety europejskie kwalifikacje co chwila są przekładane. Miały się odbyć w kwietniu, ale zostały przesunięte na czerwiec. - Frustruje mnie to, że przenoszą imprezę, ale staram się o tym nie myśleć - mówił Durkacz po walce w rozmowie z TVP Sport.

- Szkoda, że turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich został przełożony na czerwiec. Dla zawodników to jest jakiś problem. Sugerowałem prezesowi PZB, Grzegorzowi Nowaczkowi, żeby przed turniejem kwalifikacyjnym zorganizował kolejną imprezę cyklu Suzuki Boxing Night. Zamiast robić sparingi na zgrupowaniu, lepiej zrobić taką galę, bo u zawodników pojawia się presja - mówi Bartnik.

W Lublinie z dobrej strony pokazali się także Filip Wąchała i Daniel Adamiec. Pewnie wygrali swoje walki i potwierdzili, że idą w dobrym kierunku. Po raz kolejny zawiódł Adam Kulik, który przegrał z Oskarem Koperą. 20-latek pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Boksował nieszablonowo, w jego boksie było dużo luzu. Nie bał się wymian ciosów z Kulikiem.

- Kopera to jest talencik. Jest szybki, ale musi popracować nad siłą uderzenia. Momentami walczył zbyt nonszalancko, ale jak dostanie raz, drugi to się nauczy trzymać wysoko ręce - mówił Bartnik.

W walce wieczoru Oskar Safaryan po twardej walce wygrał na punkty z Karolem Krupienikiem.

Wyniki walk gali Suzuki Boxing Night 5:

kat. 57 kg
Paweł Brach - Jarosław Iwanow 1:2

kat. 69 kg
Michał Jarliński - Filip Wąchała 0:3
Łukasz Niemczyk - Bartłomiej Przybyła 3:0
Damian Durkacz - Dominik Kida 3:0

kat. 81 kg
Mateusz Goiński - Sebastian Wiktorzak 0:3
Daniel Adamiec - Piotr Szczukowski 3:0

kat. 91 kg
Mateusz Bereźnicki - Witalij Burlak 3:0
Tomasz Niedźwiecki - Witold Lisek 1:2

kat. plus 91 kg
Adam Kulik - Oskar Kopera 0:3
Oskar Safaryan - Karol Krupienik 3:0

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.