Rafał Jackiewicz doskonale zna Krzysztofa Włodarczyka, bo przez wiele lat również należał do grupy Andrzeja Wasilewskiego Knockout Promotions. O to co miał do powiedzenia na temat sytuacji "Diablo": - Dla mnie Krzysiek jest tylko w jednym punkcie idiotą. Kto tak kur** zapier**la, tak jak on, jak się ma sądowy zakaz jazdy? No nie! Ja wiem, jak on jeździ. Jeżeli chodzi o Krzyśka - on jeździ bardzo dobrze samochodem. Ale kto tak zapier***a, jak ma wyrok nad sobą. Jedzie się spokojnie, normalnie. Ja też nie miałem prawa jazdy, bo mi dwa razy zabrali, też pół roku jeździłem bez, akurat bez zakazu, bo wtedy jeszcze nie było takich obostrzeń. Ale też w miarę normalnie jeździłem. Krzysiek jakby jeździł spokojnie, to by go nie złapali i byłoby okej - mówił Jackiewicz (51-27-3, 22 KO) na portalu fansportu.pl.
Włodarczyk miał sądowy zakaz poruszania się pojazdami mechanicznymi, ale go złamał i w zeszły piątek trafił do aresztu na warszawskim Służewcu, gdzie spędzi za kratkami pięć miesięcy.
Ostatni raz w ringu Włodarczyk był widziany w listopadzie 2019 roku, gdy na gali w Zakopanem pokonał na punkty Taylora Mabikę. 39-latek to jeden z najlepszych polskich pięściarzy w XXI wieku. W latach 2010-14 był mistrzem świata wagi półciężkiej federacji WBC. A już w 2006 roku pokonał Steve'a Cunninghama i zdobył pas IBF. Szacunek kibiców zyskał m.in. w walkach z Rachimem Czakijewem i Dannym Greenem, gdzie przegrywał na punkty, ale ostatecznie - dzięki sile swoich pojedynczych ciosów - potrafił odwrócić losy pojedynków.