O co chodzi? O galę z 19 grudnia, gdzie walką wieczoru był pojedynek Saula Alvareza z Callumem Smithem. Kowaliow na swoim profilu na Instagramie prowadził relacje na żywo z tej gali, a nielegalny stream oglądało około 2,5 tys. osób. I właśnie teraz musi się z tego tłumaczyć. Przedstawicielom DAZN, która w USA sprzedawała galę za 70 dolarów (w tej cenie zawarty był abonament na cztery miesiące).
Co ciekawe: walki Kowaliowa są transmitowane właśnie przez DAZN. Za pośrednictwem tej platformy będzie można np. zobaczyć 30 stycznia jego walkę z bardzo mocnym Uzbekiem, Bektemirem Melikuziewem.
To nie pierwsze kłopoty, w które wpakował się Kowaliow. Tylko w tym roku zmagał się m.in. ze sprawą o pobicie, którego dopuścił się na aktorce i modelce Jamie Frontz w 2018 roku (ostatecznie doszło do częściowej ugody, a bokser otrzymał wyrok w zawieszeniu) i z aresztowaniem za jazdę po pijanemu. Więcej o boksie przeczytasz na bokser.org.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a