Sobota nie była dobrym dniem dla polskiego boksu. Na gali w Londynie, na której w walce wieczoru Anthony Joshua będzie bronił czterech pasów mistrzowskich w wadze ciężkiej, najpierw z kretesem, choć na punkty, przegrał Mariusz Wach (Hughie'em Furym), a potem znokautowany został Nikodem Jeżewski.
Pierwotnie tego ostatniego na londyńskiej gali w ogóle nie miało być. Z Brytyjczykiem Okoliem walczyć miał Krzysztof Głowacki, ale jego występ wykluczyło zakażenie koronawirusem. Jeżewski, który poza granicami Polski walczył po raz pierwszy, zajął więc miejsce Głowackiego. Niestety jego walka z Okoliem zakończyła się nim na dobre zdążyła się rozpocząć. Polak był liczony dwukrotnie już w pierwszej rundzie, a w drugiej, kiedy upadł na deski trzeci raz, sędzia przerwał walkę.
Jeszcze przed trzecim nokdaunem Jeżewski mówił w swoim narożniku, że "uciekają mu nogi", co nie wróżyło nic dobrego. Występ pięściarza na twitterze skomentowali m.in. dziennikarze Kamil Wolnicki i Kacper Bartosiak, a także pięściarz Artur Szpilka.
Okolie zdobył pas WBO International w wadze junior ciężkiej, a w kolejnej walce zmierzy się już prawdopodobnie z Głowackim. Dla Brytyjczyka była to 15 walka w karierze i 15 zwycięstwo, z czego 12 przez nokaut. Jeżewski przegrał po raz pierwszy na zawodowych ringach - wcześniej 19 razy wygrał i raz zremisował.