Dariusz Michalczewski podał ogromną kwotę za powrót do ringu. "Wchodzę"

Dariusz Michalczewski może być kolejnym pięściarzem, który wróci na bokserski ring. 52-latek w rozmowie z "Super Expressem" ujawnił, że jest to możliwe, ale pod jednym warunkiem.

W ostatni weekend na ring po 15 latach przerwy wrócił Mike Tyson, który w walce wieczoru zremisował z Royem Jonesem Juniorem w hali Staples Center w Los Angeles. Pojedynek dwóch amerykańskich pięściarzy uważnie śledził Dariusz Michalczewski, który zdradził, że również może ponownie stanąć do walki w ringu.

Zobacz wideo Bezsensowny werdykt walki Tyson - Jones! Zwycięzca tylko jeden. "Sędzia się zdyskwalifikował"

Będzie wielki powrót Michalczewskiego na ring? "Za dziesięć milionów euro"

"Tiger" ujawnił, że jego forma fizyczna jest coraz lepsza. - Na początku był stres, ale jest coraz lepiej. Walę w worek treningowy i jest moc. Do każdej walki trzeba być dobrze przygotowanym, bo nigdy nie wiesz, co zrobi przeciwnik - powiedział Michalczewski na łamach "Super Expressu". - Za dziesięć milionów euro - wchodzę do ringu - dodał 52-latek.

Michalczewski wskazał także rywala, z którym chętni by się zmierzył. - Skoro on wrócił, to ja może też. Wiem, że kibice czekają na ten pojedynek - ujawnił "Tiger".

Michalczewski ostatni pojedynek stoczył 26 lutego 2005. Przegrał wówczas walkę o mistrzostwo świata organizacji WBA w wadze półciężkiej z Francuzem Fabricem Tiozzo w 6. rundzie poprzez techniczny nokaut. 1 czerwca 2005 roku zakończył karierę.

52-letni dziś Michalczewski na zawodowych ringach stoczył 50 walk, wygrywając 48 z nich i doznając dwóch porażek. To były mistrz świata zawodowców federacji WBO, WBA, IBF w kategorii półciężkiej oraz WBO w kategorii junior ciężkiej.

Gołota też chciałby wrócić? "Mógłbym z nim walczyć"

Wcześniej Andrzej Gołota w rozmowie z Łukaszem Jachimiakiem stwierdził po pokazowej walce Tysona i Roya Jonesa Jr., że mógłby zmierzyć się "Żelaznym Mikiem". - Mógłbym z nim walczyć. Na poważnie. Nie ma problemu. Tylko musiałbym dwa miesiące potrenować - powiedział Gołota.

Więcej o: