Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
54-letni Mike Tyson i 51-letni Roy Jones Jr spotkali się w ringu. Po ośmiu rundach pokazowej walki sędziowie ogłosili remis. Tempo pojedynku było lepsze, niż wielu mogło się spodziewać. - Jestem zadowolony z tego remisu, bo kibice dobrze się bawili. Nikt nie pomyślał, że mogę przejść przez cały dystans, a jednak dałem radę - powiedział Tyson. Dla "Bestii" było to pierwsze starcie od 15 lat. I wiele wskazuje, że to nie była jego ostatnia wojna ringowa.
- To było lepsze niż walka o mistrzostwo. Zrobiliśmy coś dobrego dla świata. Musimy to powtórzyć. Bardzo chętnie wrócę do ringu - cytuje 54-latka "Daily Mail".
Już pojawiły się głosy, że mogłoby dojść do trylogii Tyson - Holyfield.
- Boję się, że jeśli to wydarzenie dobrze się sprzeda, to zacznie się ściąganie emerytów i powstanie jakaś bokserska liga oldbojów. Do ringu chętnie wróciliby: James Toney (ur. 1968), Riddick Bowe (1967), Shannon Briggs (1971), a to są pięściarze, którzy są w takim wieku i przede wszystkim takim stanie, że nie powinni w ogóle boksować. No i nawet Evander Holyfield (1962) chciałby trylogii z Tysonem. Tylko po co to kończyć? Pamiętajmy - boks to nie szachy, tu ktoś odnieść poważne obrażenia. W 2019 roku w ringu ginęli młodzi ludzie. W walkach weteranów może dojść do tragedii. To są głowy, które już bardzo dużo przyjęły i nie powinny przyjąć ani jednego ciosu więcej - analizuje Kacper Bartosiak (Kanał Sportowy, TVP Sport).