Tyson Fury stał się sławny, gdy pięć lat temu w Duesseldorfie pokonał niespodziewanie Władimira Kliczkę i sięgnął po pasy mistrza świata WBA, IBF, WBO i IBO. Fury nie udźwignął tego sukcesu, o czym opowiedział w rozmowie w angielskim programie telewizyjnym.
Tyson Fury doznał załamania psychicznego, którego kulminacją była próba samobójcza. - Zrobiło się bardzo źle. Nie chciałem już żyć, takie uczucie towarzyszyło mi przez wiele lat - powiedział brytyjski bokser. Dodał: Próbowałem popełnić samobójstwo. Próbowałem zapić się na śmierć. Każdy dzień był dla mnie okropny i po prostu nie chciałem już żyć.
Fury stwierdził, że problemy psychiczne nie zawsze są widoczne dla ludzi wokół. - To były ciemne dni, gdy chciałem przestać oddychać - przyznał. Po latach wyszedł z kryzysu, a w lutym drugi raz został mistrzem świata wagi ciężkiej. Pokonał Deontaya Wildera. 32-latek stał się publicznym orędownikiem dbania o zdrowie psychiczne. Po wygranej nad Wilderem powiedział: Nie jestem wyjątkową osobą. Jestem normalnym człowiekiem. Wygrałem nie tylko dla siebie i rodziny. Reprezentowałem ludzi z problemami psychicznymi na całym świecie.
Już wcześniej było wiadomo, że Fury miał problemy po zwycięstwie z Kliczką. Media informowały, że był uzależniony od alkoholu i sporo przytył. Mistrz WBC powróci na ring w przyszłym miesiącu, gdy zmierzy się z Agit Kabayel w Royal Albert Hall w Londynie. Wciąż nie wiadomo, czy i kiedy dojdzie do kolejnej walki Fury - Wilder.